- Od samego początku wiedzieliśmy, że to będzie bardzo trudny mecz. W pierwszej połowie mieliśmy kilka szans, mogliśmy strzelić gola, ale w drugiej połowie posypała nam się dyscyplina taktyczna i straciliśmy łatwe gole - mówił po meczu Andreas Herzog.
Gdy jeden z izraelskich dziennikarzy zapytał go: jak taka porażka jest w ogóle możliwa? Odpowiedział: - Narobiliśmy mnóstwo prostych błędów, ale to nie jest dla nas koniec, nie kończymy. Polska to bardzo silny rywal. Nie mieliśmy szans - bronił się wyraźnie poirytowany selekcjoner reprezentacji Izraela.
Ale zaznaczył, że jego kadra chce walczyć o awans. - Przyszła chwila załamania, ale zapewniam, że daliśmy z siebie wszystko. To nie jest dla nas dobry wieczór. Sytuacja w tabeli jest trudna, Polska ma klarowaną sytuację, a my musimy walczyć. Damy z siebie wszystko, zapewniam. Polska była faworytem, ja wierzyłem w moich zawodników, ale po takim meczu musimy wyciągnąć wnioski. Moja rola w tym, że podnieść drużynę na kolejne mecze - zakończył Herzog.