"Lewandowski i Piątek razem? Od dawna mówiłem, że takie ustawienie da dużo dobrego"

- Styl przerósł oczekiwania. Dużo dobrego zrobiła gra dwójką napastników - mówi Jacek Zieliński po zwycięstwie Polski nad Izraelem 4:0 w czwartej kolejce eliminacji Euro 2020. - Od dawna mówiłem, że takie ustawienie da dużo dobrego. To się sprawdza, bo Robert ma duże zdolności do gry kombinacyjnej, natomiast Krzysiek jest dynamiczny, szkoda trzymać takiego chłopaka na ławce - ocenia trener, który prowadził i Roberta Lewandowskiego, i Krzysztofa Piątka.

Łukasz Jachimiak: Po piątkowych mękach w Skopje bał się pan meczu Polski z Izraelem?

Jacek Zieliński: Doceniałem i szanowałem przeciwnika, ale uważałem, że rozegramy lepszy mecz niż z Macedonią. Natomiast styl przerósł oczekiwania. Wyglądało to naprawdę bardzo dobrze - byliśmy agresywni, zdecydowani, odbieraliśmy wysoko piłkę, tak padły dwie bramki. Myślę, że w naszej drużynie nie było słabych punktów. Cieszę się, bo udajemy się na wakacje w dobrych humorach. Sytuacja wyjściowa w eliminacyjnej grupie robi nam się wyśmienita.

Zobacz wideo

Co takiego się stało, że nagle kadra rozegrała swój najlepszy mecz za kadencji Jerzego Brzęczka? Czekaliśmy długo, to było 10. spotkanie reprezentacji pod wodzą tego trenera.

- Dużo dobrego zrobiła gra dwójką napastników. Krzysiek Piątek i Robert Lewandowski byli bardzo aktywni, szukali swoich szans, obaj strzelili po bramce. W porównaniu z meczem w Skopje bardzo dobrze funkcjonowały też skrzydła. Wiadomo, że Piotrek Zieliński to nie jest typowy skrzydłowy, ale potrafił fajnie dograć piłkę z boku, natomiast Kamil Grosicki szarpał, miał gola i można powiedzieć, że asystę, bo wywalczył karnego. Naprawdę nie było słabych punktów, każdy stanął na wysokości zadania, dlatego fajnie, z przyjemnością się oglądało ten mecz.

Piątek bardzo wysunięty, a Lewandowski operujący za nim - to chyba nie jest zaskoczenie, tylko dobry dobór taktyki do charakterystyki każdego z tych napastników?

- Od dawna mówiłem, że takie ustawienie da dużo dobrego naszej reprezentacji. To się sprawdza, bo Robert ma duże zdolności do gry kombinacyjnej, potrafi dać fajną asystę, cofnąć się, przytrzymać piłkę, natomiast Krzysiek jest dynamiczny, bardzo dobrze wygląda, szkoda trzymać takiego chłopaka na ławce. W tym ustawieniu wyglądamy naprawdę fajnie.

Szkoda za to Arkadiusza Milika, bo za kadencji Adama Nawałki z powodzeniem tworzył duet napastników z Lewandowskim, a teraz może chyba tylko liczyć na wejścia z ławki rezerwowych i szukanie gola albo asysty jak z Izraelem w końcówce?

- Rzeczywiście tak sytuacja wygląda. Takie jest życie, w lepszej dyspozycji są Lewandowski i Piątek, więc oni grają. Na pewno jeszcze nie jesteśmy przygotowani do tego, żeby grać trójką napastników. W tym momencie to nie jest rozwiązanie dla reprezentacji Polski. Ale trzeba się cieszyć, że mamy zawodników z dużym potencjałem i z dużymi umiejętnościami na ławce. To daje dużo dobrego drużynie.

Myśli pan, że ta drużyna może już myśleć o Euro 2020? W grupie G prowadzimy z przewagą pięciu punktów nad Izraelem, a przecież awans wywalczą dwa zespoły. Co więcej: skoro potrafiliśmy wygrywać grając słabo, a teraz pokazaliśmy w końcu niezłą formę, to chyba możemy się poczuć pewnie?

- My się lepiej nie poczuwajmy zbyt pewnie, bo życie płata niespodzianki, a piłka jest brutalna. Natomiast rzeczywiście sytuację mamy bardzo dobrą. Teraz wszystko trzeba dopieścić, wszystkiego dopilnować. Czyli dobre nastroje tak, euforia nie.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.