Największy pechowiec reprezentacji Polski. Czeka go debiut w kadrze Jerzego Brzęczka

Największy pechowiec kadry Maciej Rybus wraca do zdrowia i jest szykowany na debiut w kadrze Brzęczka. Ma zagrać z Macedonią. - To ogromne wzmocnienie - komentuje Grzegorz Krychowiak. Nie oznacza to jednak, że na lewej stronie obrony selekcjonerowi skończyły się problemy.

W kadrze nie ma większego pechowca od niego. Niebawem minie rok odkąd mamy nowego selekcjonera, ale Jerzemu Brzęczkowi nie było jeszcze dane sprawdzić ile reprezentacji może dać Maciej Rybus. Piłkarz był co prawda powołany na jego pierwsze zgrupowanie, ale w Warszawie pojawił się na chwilę. Przeszedł badania i wrócił do Rosji. Od tego czasu miał zdrowotne problemy podczas każdych kolejnych meczów biało-czerwonych, zarówno tych jesiennych jak i wiosennych.

Zobacz wideo

Rybus szykowany na Macedonię

We wrześniu dolegał mu uraz pachwiny, z tego powodu pauzował przez dwa miesiące, ta sama kontuzja wyłączyła go z gry w lutym i marcu.

W sumie w tym sezonie w rosyjskiej Premier Lidze zanotował tylko 16 występów, do tego dołożył kilka w Lidze Mistrzów i krajowym pucharze. W lidze strzelił gola i zaliczył asystę. Kiedy wyszedł na prostą wydawało się, że zdrowotne fatum dalej nad nim wisi.

Niedawno doznał bowiem urazu mięśnia dwugłowego. Na szczęście nie okazał się on poważny. Z gry został wyłączony tylko w ostatnim tygodniu na wygrany przez Lokomotiw finał Pucharu Rosji. Według naszych informacji teraz Rybus czuje się już dobrze. Piłkarz brał udział w czwartkowych i piątkowych zajęciach kadry, trenował normalnie. Na chwilę obecną nie ma zagrożenia, że 7 i 10 czerwca nie będzie mógł zagrać w meczach z Macedonią i Izraelem, jest na te spotkania szykowany. Na jego powrót do reprezentacji czekał też klubowy kolega, Grzegorz Krychowiak.

- Rzeczywiście do tej pory miał pecha. Uważam, że to ogromne wzmocnienie dla reprezentacji. Każdy powinien być z tego zadowolony, a najbardziej zadowolony jest pewnie trener - mówił o sytuacji na lewej stronie boiska.

Dodajmy, że Brzęczek odwiedził Rybusa w Moskwie miesiąc temu i oglądał jak wraz z Krychowiakem prezentują się podczas spotkania z Achmatem Grozny. Był z nich zadowolony.

Koniec eksperymentów na lewej obronie?

Najbliższe spotkanie el. Euro 2020 powinny zatem dać selekcjonerowi odpowiedź na pytanie jak prezentuje się nasza lewa obrona w optymalnym zestawieniu. Optymalnym to znaczy z grającym tam co najmniej przez 60 minut Rybusem. Do tej pory na lewej stronie trwały eksperymenty. W kadrze zadebiutował tam Rafał Pietrzak oraz Arkadiusz Reca.

- Jeśli włoski klub płaci za młodego, polskiego zawodnika takie pieniądze, to coś w nim musi być – zwracał uwagę na obrońcę Atalanty Bergamo. Tyle, że Reca nie grał w klubie. Po meczach reprezentacji często spotykał się z krytyką mediów i kibiców. Pietrzak natomiast miejsca w podstawowym składzie kadry sobie nie wywalczył i w tym roku nie był już do niej powoływany.

Pech lewego obrońcy kadry trwa natomiast nadal i dalej selekcjoner nie ma tu komfortu. Teraz problemy zdrowotne dotknęły Recę, który w dwóch najbliższych spotkaniach nie wystąpi. “Uraz, którego doznał na jednym z ostatnich treningów w klubie, wymaga dwutygodniowego leczenia” - poinformował rzecznik PZPN, Jakub Kwiatkowski.

To oznacza, że Brzęczek by zmienić Rybusa podczas meczu, lub nie obciążać go ponad potrzebę znów będzie musiał nieco kombinować. Z lewej strony obrony w kadrze Brzęczka grali juz Bartosz Bereszyński, czy Tomasz Kędziora (przesunięci z prawej strony), którzy są wśród obecnych powołanych. Na tej pozycji może też zagrać Marcin Kamiński, Artur Jędrzejczyk czy nawet Robert Gumny. Możliwości jest sporo. Brzęczek ma tydzień na obserwacje, sprawdzanie i podjęcie decyzji.

No i musi trzymać kciuki, by do tego czasu nic złego nie spotkało już Rybusa.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.