Nastawienie Polaków na mecz z Kolumbią na pewno było ambitne. Plan gry piłką i rozprowadzania akcji podaniami szybko jednak spalił na panewce, gdy okazało się, że naszym zawodnikom brakuje odpowiednich umiejętności, by pod presją Kolumbijczyków być w stanie wymienić większą liczbę podań. Najwięcej zagrożenia udało się stwarzać przy szybszej i nieco bardziej bezpośredniej grze. Gdy zaś Polacy kładli większy nacisk na spokojne rozegranie, ułatwiali tylko pracę swoim przeciwnikom. Nawet jeśli udawało się wymienić w jednej akcji 2-3 podania, wiadomo było że przy jednym z kolejnych ta passa się skończy. Jakkolwiek niepedagogicznie to zabrzmi w piłce młodzieżowej, jeśli nasi reprezentanci myślą tu o wyniku, muszą zamaskować swoje słabości. A to sprowadza się do ograniczenia do minimum wymiany podań, zwłaszcza w obliczu zagrożenia.
W starciach z Kolumbią Polacy nie tylko odstawali technicznie, ale i pod kątem fizyczności nie wyróżniali się na plus. Złą wiadomością jest to, że Senegalczycy w rywalizacji z piłkarzami z Ameryki Południowej prezentowali się w bezpośrednich starciach znacznie lepiej, wygrywając 57% z nich. Polacy tym samym muszą unikać gry w ciasnych przestrzeniach i możliwie często starać się szukać zagrań w wolne strefy, gdzie nie będzie potrzeby szukania zwarcia. Wydaje się w związku z tym, że konieczna będzie gra ryzykowna, przesuwająca grę szybko do przodu, zamiast cierpliwych podań, które pozwolą rywalom na doskok do zawodnika z piłką.
Wynika z tego konieczność gry szybkiej, bardziej zdecydowanego przenoszenia ciężaru gry wyżej. W meczu z Kolumbią Polacy z uporem maniaka szukali spokojnego rozegrania w poprzek boiska w poszukiwaniu luk w defensywie rywali. Była to jednak droga donikąd. Nieprzyspieszanie gry skutecznie pozbawiało nas możliwości stworzenia zagrożenia, w tamtym meczu nie zanotowaliśmy ani jednego celnego podania prostopadłego. Kluczem do osiągnięcia sukcesu w meczu z Senegalem będzie gra wyraźnie szybsza, gdzie straty będą wkalkulowane, jednak bez poniesienia (nadal w miarę rozsądnego) ryzyka, nasi reprezentanci nie będą w stanie przedrzeć się w okolice bramki rywali.
Nie ma się co łudzić, że nasi reprezentanci wyraźnie poprawią swoją postawę w bezpośrednich starciach. Tym bardziej zwłaszcza w działaniach obronnych konieczne będzie maksymalne zagęszczanie własnej połowy i zapewnianie asekuracji dla zawodnika, który będzie się starał odebrać piłkę. W sytuacji odpowiedniego i uważnego przesuwania się przegrany pojedynek nie będzie oznaczał dla naszej bramki żadnego niebezpieczeństwa. Owszem, głęboka defensywa zmniejsza szansę na szybki kontratak, jednak wydaje się każda sytuacja, w której nie będziemy mieć w defensywie odpowiednio dużej przewagi, będzie bardzo dużym zagrożeniem.