Radosław Majecki: 3. Za straconego gola w pierwszej połowie winić go nie można. Poza tym do przerwy nie miał wiele interwencji. W 51. minucie uratował Polskę od straty drugiego, kiedy obronił strzał Ivana Angulo. W doliczonym czasie ze strzałem Johana Carbonero sobie poradził, ale z dobitką Luisa Sandovala już nie.
Serafin Szota: 2. Niewidoczny od początku meczu, co też wynikało z faktu, że Polacy próbowali konstruować akcję po przeciwnej stronie boiska. Z akcentem na „próbowali”.
Sebastian Walukiewicz: 1. To od jego niedokładnego podania do Sobocińskiego zaczęła się bramkowa akcja Kolumbii. I ten błąd w największym stopniu wpływa na jego słabą notę. Zmieniony w 53. minucie z powodu kontuzji.
Jan Sobociński: 3. We własnym polu karnym interweniował pewnie, naprawiał też błędy Walukiewicza (38. minuta). Na pewno zaprezentował się lepiej od niego, ale to raczej marne pocieszenie. Inaczej: żadne.
Adrian Stanilewicz: 2. Aktywny od początku. Zaczął mecz od udanego odbioru, ale potem więcej było strat. Nie miał łatwego życia z prawoskrzydłowym Ivanem Angulo, a pod koniec meczu z rezerwowym Johanem Carbonero.
Bartosz Slisz: 2. W 3. minucie dobrze wrócił do obrony (zresztą wracał tam dość często), gdzie zatrzymał rozpędzonego Luisa Sinisterrę (zabrał mu piłkę). Jego ocenę obniża sytuacja z drugiej połowy, kiedy zachował się podobnie jak Walukiewicz, czyli niechlujnym podaniem sprowokował akcję rywali.
Tomasz Makowski: 2+. - Na tle kolegów grał dość pewnie. Jeśli można się do czegoś przyczepić to, że zbyt mało podejmował ryzyka w grze do przodu. Dopiero w 84. minucie oddał pierwszy strzał na bramkę Kolumbii. Trochę późno.
David Kopacz: 1+. Udane zagrania przeplatał z nieudanymi. To znaczy: więcej miał tych nieudanych, rzadko pod grą na połowie Kolumbijczyków. Częściej na własnej, gdzie zaliczył kilka odbiorów.
Mateusz Bogusz: 1+. W 29. minucie niepotrzebnie wdał się w drybling, czym zepsuł szybką akcję Polski. W drugiej połowie mniej widoczny - w 67. minucie zmieniony przez Marcela Zyllę.
Tymoteusz Puchacz: 2. Szukał fauli, przerywał akcje, w 30. minucie to on oddał pierwszy celny strzał. Choć celny, to wszystko, co można napisać o tym słabym uderzeniu.
Dominik Steczyk: 1+. W pierwszej połowie kompletnie niewidoczny, ale też dlatego, że nie docierały do niego piłki od pomocników. Po przerwie nic się nie zmieniło: nadal niewidoczny, bezradny, coraz mniej ruchliwy.
Jakub Bednarczyk: 1+. Zastąpił kontuzjowanego Walukiewicza. W 72. minucie oddał strzał głową, ale zbyt lekki, by zaskoczyć bramkarza. To w zasadzie tyle dobrego, ile można napisać o jego grze.
Marcel Zylla i Adrian Benedyczak grali zbyt krótko, by zasłużyć na ocenę.