Szczęsny: "Bereszyński źle zrozumiał moje słowo". Przez to Polacy mogli stracić bramkę w końcówce

- Najważniejsze, że Krzysztof Piątek strzela w meczach. Zdobył bramkę w momencie w którym tego potrzebowaliśmy. Z jego trafienia trzeba się cieszyć i korzystać z tego, że mu "żre" - powiedział Sport.pl po meczu z Austrią bramkarz reprezentacji Polski Wojciech Szczęsny.
Zobacz wideo

Sebastian Staszewski: Czuje się pan bohaterem meczu z Austrią?

Wojciech Szczęsny: Nie.

A jest pan zadowolony ze swojej gry?

Tak, na pewno. Po raz pierwszy od dłuższego czasu udało się nam zachować czyste konto.

Mimo iż Austriacy kilkukrotnie zmuszali pana do interwencji.

My też mieliśmy kilka okazji. Na szczęście w piłce nożnej liczą się sytuacje wykorzystane, a nie niewykorzystane. Za nami ciężkie zwycięstwo z dobrym zespołem, który szczególnie na początku meczu zagrał wysokim pressingiem z którym nie umieliśmy sobie poradzić. Druga połowa była lepsza, nieźle to funkcjonowało, choć nie była to najładniejsza piłka na świecie.

Austria to zespół o podobnych umiejętnościach, co Polska?

Porównywalny. Dobra drużyna, która ma kilka indywidualności. Do końca będą liczyli się w walce o awans. My natomiast musimy teraz potwierdzić naszą formę w spotkaniu z Łotwą. Gdyby udało nam się zdobyć sześć punktów w dwóch meczach, to stalibyśmy w pozycji w której nie musielibyśmy martwić się postawą naszych rywali. A to powinno zapewnić awans.

Z czego wynikały nasze problemy w pierwszej połowie? Selekcjoner Jerzy Brzęczek na konferencji prasowej sugerował, że Austriacy zaskoczyli nas ustawieniem taktycznym.

Nie widziałem wielu problemów. W przerwie musieliśmy po prostu zmienić system gry i po przerwie wszystko wyglądało lepiej. Umiejętność zmiany to też wyznacznik klasy drużyny.

Zdążył pan pomyśleć, gdy w końcówce Marc Janko z bliska uderzył obok słupka?

Nie zdążyłem. Krzyknąłem tylko do Bartka Bereszyńskiego „góra”, czyli, żeby skoczył do główki, a on zrozumiał, że mówię „moja”. W tej sytuacji faktycznie mieliśmy szczęście. W pozostałych okazjach Austriaków, na przykład przy strzałach z dystansu, mieliśmy kontrolę.

Na treningach kadry Krzysztof Piątek też kieruje do bramki każdą piłkę, którą dotknie?

Najważniejsze, że strzela w meczach. Dziś zdobył bramkę w momencie w którym bardzo tego potrzebowaliśmy. Z jego trafienia trzeba się więc cieszyć i korzystać z tego, że mu "żre"…

Wyobraża pan sobie, że w meczu z Łotwą Piątek nie zagra w podstawowym składzie?

Wyobrażam sobie wiele scenariuszy. Krzysiek daje bramki, a bramki dają zwycięstwa. I trzeba z tego korzystać.

Więcej o:
Copyright © Agora SA