Austria - Polska. Polska nie wzbudziła zachwytu. "Nie widzę pomysłu, akcje nie są płynne"

- Nie widzę pomysłu, akcje nie są płynne. Ale na szczęście w piłce nie daje się punktów za wrażenia. Najważniejsze, że eliminacje zaczęliśmy od wygranej na wyjeździe. W niedzielę z Łotwą powinno być łatwiej, nawet jeśli ona się zamuruje - mówi były kapitan piłkarskiej reprezentacji Polski, Jacek Bąk. W czwartek w Wiedniu po golu Krzysztofa Piątka Polska pokonała Austrię 1:0 w pierwszej kolejce grupy G eliminacji Euro 2020.
Zobacz wideo

- Trzeba w grupie od początku zaznaczyć swoją dominację, pewnie w niej prowadzić. Nie wierzę, że może być źle. W czwartkowy wieczór będę wygodnie siedział przed telewizorem i zupełnie się nie będę spinał – mówił Bąk w rozmowie ze Sport.pl przed meczem Austria - Polska.

„Myślałem, że Lewandowski mu nie zagra”

- Trochę się denerwowałem – śmieje się teraz były zawodnik m.in. Austrii Wiedeń. - Byłoby dużo spokojniej, gdyby Krzysztof Piątek wykorzystał „setkę” na 2:0. Myślałem, że Lewandowski mu nie zagra, że będzie strzelał, ale fajnie się zachował i Piątek miał dzięki temu świetną okazję. Zmarnował, trudno – dodaje Bąk.

Tę zmarnowaną sytuację rozpamiętywalibyśmy, gdyby w ostatniej minucie gola na 1:1 zdobył Marc Janko. – Jego sytuacja była świetna, na nasze szczęście główkował niecelnie – przypomina Bąk.

„Piątek potwierdza, Zieliński musi jeszcze więcej”

- Generalnie to nie był nasz wielki mecz. Zwłaszcza początek mieliśmy słaby. Słabo wyglądał Arek Milik. Może na Łotwę warto wyjść od początku z Piątkiem. Jego gol to kolejne potwierdzenie, że piłka go szuka. Wszyscy wkoło to mówią, bo tak po prostu jest. I oby tak było jak najdłużej – podsumowuje Bąk.

Były kapitan kadry cieszy się z pierwszego zwycięstwa reprezentacji pod wodzą Jerzego Brzęczka (do tej pory selekcjoner zanotował trzy remisy i trzy porażki) i zaznacza, że trenerowi trzeba dać spokojnie popracować, zanim zacznie się go oceniać. Ale też przyznaje, że stylem nasza drużyna narodowa po prostu nie porywa.

- Na szczęście w piłce nie daje się punktów za wrażenia. Eliminacje zaczęliśmy od ważnej wygranej na wyjeździe. Teraz zagramy u siebie [w niedzielę w Warszawie o godz. 20.45] i nie widzę innego wyniku niż sześć punktów po dwóch meczach. Z Łotwą powinno być łatwiej. Nawet jeśli się zamuruje, to mamy na tyle dobrych piłkarzy, że sobie poradzą – mówi.

- W Wiedniu bardzo dobrze zagrał Kędziora, dobrze Bereszyński, bardzo pewnie wyglądał środek obrony Bednarek – Glik, Szczęsny też pokazał się jako bardzo pewny punkt. Ale nie widzę jakiegoś pomysłu, akcje nie są płynne. Trochę liczymy na to, co wymyśli Robert, jak on poprowadzi akcję. I

Piotrek Zieliński, bo on jak się rozpędzi z piłką, to robi się ciekawie. Ale musi jeszcze więcej gry brać na siebie. On ma wielki potencjał, może się rozwinąć i grać w jeszcze większym klubie niż Napoli oraz więcej dawać kadrze. Tylko musi brać na siebie jeszcze więcej ciężaru gry – kończy Bąk.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.