Reprezentacja Polski. Jerzy Brzęczek walczy z przeciekami z szatni

Jerzy Brzęczek w przeciwieństwie do Adama Nawałki nie unika rozmów z dziennikarzami. Trener chce jednak mieć maksymalną kontrolę nad informacjami płynącymi z reprezentacji.

Rozpoczynające się właśnie zgrupowanie reprezentacji Polski przed meczami z Czechami i Portugalii będzie premierą nowych reguł współpracy zawodników z dziennikarzami. Od tej pory reporterzy będą mogli rozmawiać z kadrowiczami tylko podczas wyznaczonego przez PZPN „media day”. To jednak tylko fragment nowej polityki informacyjnej zespołu Jerzego Brzęczka. Kilka zmian wprowadził sam selekcjoner. Olbrzymią wagę zaczął przykładać do poufności informacji  przekazywanych na przedmeczowych odprawach, na treningach miesza składem tak, że nawet piłkarze mają problem z wytypowaniem podstawowej jedenastki, zmienił się również sposób powiadamiania o powołaniach. Wszystko po to, aby Brzęczek miał jak największą kontrolę nad wiadomościami płynącymi z treningów, odpraw czy też reprezentacyjnej szatni.

Reprezentacja Polski. Kamil Glik kontuzjowany. Znamy szczegóły

Jerzy Brzęczek dokonuje wielu rotacji, by piłkarze nie wiedzieli, kto zagra

Już na pierwszym zgrupowaniu Jerzy Brzęczek poinformował reprezentantów i sztab szkoleniowy, że członkowie kadry mają zachowywać tylko dla siebie informacje przekazywane zespołowi na przedmeczowych odprawach. Później powtarzał to podczas obozu w Katowicach. Aby utrudnić zgadywanie składu po treningach (pod koniec kadencji Adama Nawałki jego personalne wybory przestawały być tajemnicą już chwilę po treningu, tak było np. przed meczem z Kolumbią w mundialu), Brzęczek w trakcie oficjalnych zajęć dokonuje tak wielu rotacji i zmian, że nawet kadrowicze mają problemy ze wskazaniem który z nich dzień później od początku wybiegnie na murawę.

Gdy piłkarze dowiadują się o tym w dniu meczu – na spotkaniu, które odbywa się zaraz po obiedzie – nie dzielą się wiedzą, obawiając się reakcji trenera. Podobnie jak sztabowcy, którzy – tak jak wcześniej współpracownicy Nawałki – na zgrupowaniach praktycznie nie rozmawiają z dziennikarzami na tematy taktyki czy decyzji personalnych. To także zarządzenie Brzęczka.

Maciej Rybus wraca do gry! Ponad dwa miesiące przerwy Polaka

Brzęczek dzwoni dopiero w dniu powołań

Nowością jest też sposób w jaki piłkarze dowiadują się o powołaniach. W trakcie kadencji Nawałki o zaproszeniu na zgrupowanie informowani byli dzień przed ogłoszeniem listy. Ta zawsze pojawiała się w piątek (powołania zagraniczne były publikowane zazwyczaj dziesięć dni przed rozpoczęciem obozu, a krajowe na trzy dni przed) i zawsze o godz. 12. Brzęczek – być może chcąc utrudnić reporterom informowanie o jego wyborach – postanowił dzwonić do reprezentantów w dniu w którym na stronie internetowej PZPN pojawiają się ich nazwiska.

To z tego powodu tydzień temu lista została zaprezentowana wyjątkowo późno, bo o godz. 16. Wyniknęło to z faktu, że selekcjoner wcześniej chciał porozmawiać ze wszystkimi kadrowiczami, a nie wszyscy odebrali telefon za pierwszym razem. PZPN musiał więc poczekać, aż Brzęczek dodzwoni się do każdego zawodnika. – Trener Brzęczek nie przykłada wagi do godziny, o której mają pojawić się powołania. Dopiero kiedy uznaje, że sztab skończył pracę, przekazuje nam listę – odpowiada rzecznik prasowy Jakub Kwiatkowski.

Reprezentacja Polski. Wykonawcy wciąż poszukiwani. Jerzy Brzęczek zaczyna ostatni etap przygotowań kadry do eliminacji Euro 2020

Brzęczek udziela wywiadów, nie ma show

Brzęczek od początku pracy w reprezentacji postanowił zaprezentować inne podejście do mediów, niż jego poprzednik. Co prawda Adam Nawałka zawsze znalazł krótką chwilę, aby porozmawiać o taktycznych niuansach, ale nigdy nie godził się na indywidualne wywiady. Jego aktywność ograniczała się do konferencji prasowych i krótkich rozmówek pomeczowych z telewizją, która była właścicielem praw do pokazywania kadry. Brzęczek od razu zgodził się na kilka wywiadów, choć na jego prezentacji prezes PZPN Zbigniew Boniek dość jasno zasugerował, że wolałby, aby Brzęczek wybrał drogę Nawałki. Dziś były trener GKS Katowice co jakiś wciąż czas rozmawia z największymi redakcjami. W jego wypowiedziach coraz mniej jest jednak ostrych tez czy sądów. Te – szczególnie na konferencjach – zastąpiła szeroko pojęta dyplomacja, która była znakiem rozpoznawczym poprzedniego selekcjonera. 47-latek przekonał się, jaką moc mają jego słowa i postanowił je ważyć. Jaką burzę potrafi wywołać jedno czy dwa zdania, Brzęczek mógł sprawdzić po październikowym spotkaniu z Włochami, gdy odniósł się do słów Roberta Lewandowskiego oceniającego efekt taktycznych wyborów szkoleniowca.

Selekcjonerowi jest o tyle trudniej, że od września nie przemawiają za nim wyniki. Do tej pory Polacy zremisowali dwa mecze (we wrześniu z Włochami i Irlandią), a także dwa przegrali (w październiku z Portugalią i Włochami). Choć akurat to nie słaba postawa piłkarzy w październiku wpłynęła na decyzję o wprowadzeniu ograniczeń we współpracy mediów z reprezentacją. Z naszych informacji wynika, że prezes PZPN Zbigniew Boniek już podczas wrześniowego zgrupowania zirytował się na zbytnią aktywność medialną  piłkarzy, a październikowe zgrupowanie w hotelu Monopol w Katowicach, nieprzystosowanym do współpracy z mediami w dotychczasowej formule, tylko pogorszyło sytuację.

Jerzy Brzęczek powołał piłkarzy do reprezentacji Polski. Decyzje wzbudziły spore kontrowersje

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.