- Czeka nas trudne spotkanie w Gdyni, które musimy wygrać. Nie chcę gdybać, bo przemawiać chcemy na boisku - mówił krótko Czesław Michniewicz przed wtorkowym spotkaniem reprezentacji Polski.
I rzeczywiście, jego drużyna na boisku przemawiała od samego początku. Od samego początku grała bowiem bardzo aktywnie, stosując wysoki pressing i nie pozwalając rywalom na rozgrywanie akcji. Takie nastawienie efekty przyniosło bardzo szybko, ale na początku nie w postaci zdobytej bramki, a czerwonej kartki, którą w 30. minucie zobaczył Giorgi Kutsia.
>> Zbigniew Boniek: Utrzymywanie się przy piłce to serce drużyny. I nasze serce jest chore
Polacy, którzy aż 60 minut grali w przewadze, tworzyli sobie dużo więcej dogodnych sytuacji, kontrolując przebieg gry. Ta kontrola przyniosła gola w 52. minucie, kiedy Filip Jagiełło mocno uderzył zza pola karnego, a piłka odbiła się od jednego z gruzińskich obrońców i zmyliła Lukę Gugeszaszwiliego (ostatecznie bramka została zaliczona Andro Giorgadze).
22 minuty później było już 2:0. Fantastyczne podanie Sebastiana Szymańskiego wykorzystał bowiem wprowadzony z ławki rezerwowych Konrad Michalak, który wbiegł z piłką w pole karne i pokonał bramkarza rywali strzałem zewnętrzną częścią stopy.
>> Polska z szansami na rozstawienie w el. Euro 2020
W końcówce wynik na 3:0 podwyższył Dawid Kownacki. Mecz zakończył się więc właśnie takim rezultatem, dzięki czemu Polska zajęła drugie miejsce w swojej grupie, które - po porażce Finlandii z Litwą (0:2) - dało jej pierwszą lokatę wśród wszystkich wiceliderów grup (o prawo gry w młodzieżowym Euro w barażach będą walczyć cztery drużyny).
Na zakwalifikowaniu się reprezentacji Polski do gier barażowych dobre informacje się nie kończą. Eliminacje do MME na pierwszym miejscu w klasyfikacji najlepszych strzelców skończył bowiem Dawid Kownacki. Napastnik w 10 meczach strzelił 10 goli.