Polska - Włochy. Reprezentacja Polski po 0:1 z Włochami. Czy Jerzy Brzęczek potrafi być czasem szczęściarzem?

Jerzy Brzęczek zagonił się w meczu z Włochami w ślepy zaułek. Ale odmawianie mu dalszych szans jest absurdem. Kadra Adama Nawałki zwiedziła nie takie zaułki, zanim znalazła drogę: w ostatniej chwili, tuż przed eliminacjami Euro 2016

Po trzech miesiącach pracy Jerzego Brzęczka bilans wygląda tak: z Włochami remis, a mogło być zwycięstwo. Z Irlandią remis, a mogła być porażka. Z Portugalią porażka, a mogła być klęska. Z Włochami porażka, a mogła być klęska, gdyby nie poprzeczka i Wojciech Szczęsny. Mógł też być z Włochami remis, gdyby nie zgubione krycie przy rzucie rożnym w ostatniej minucie. Mogło też być zwycięstwo, gdyby do poprzeczki, natchnionego Szczęsnego i ewentualnego niezgubionego krycia dodać celny strzał Arkadiusza Milika lub Kamila Grosickiego w doskonałych sytuacjach. To zwycięstwo byłoby oczywiście straszną obrazą piłkarskiej sprawiedliwości, ale na szczęście w futbolu nie ma sprawiedliwości.

Zwycięstwo nad Niemcami 2:0 w ogóle nie było sprawiedliwe. Ale było piękne, dało piłkarzom poczucie, że jednak mogą coś zrobić wspólnie i zmieniło życie kadry Adama Nawałki. Kadry, która rodziła się przecież w ogromnych, ciągnących się miesiącami bólach.

Waldemarowi Fornalikowi na przykład nie zdarzyło się żadne takie zwycięstwo, choć bywały mecze za jego kadencji, gdy coś mogło mu się udać. Bywały dobre momenty, ale zawsze czymś zniweczone. I z jego kadencji pamiętamy same bóle. Kadra wygrywała wtedy mecze o punkty tylko z San Marino i Mołdawią. Szła, szła, ale gdzie chciała dojść, nie było jasne.

Lewandowski kontra Brzęczek? Tak naprawdę w sprawie taktyki obaj byli zgodni

To są dziś dwie drogi którymi może pójść Jerzy Brzęczek, czy też: na które los może rzucić Jerzego Brzęczka. I konia z rzędem temu, kto już wie, czy to będzie drugi Fornalik: budujący, wprowadzający nowych piłkarzy, znający się na piłce, ale za mało zdecydowany i odważny na selekcjonera. Czy jednak drugi Nawałka, który umiał pójść pod prąd, wiedział kiedy zakończyć czas  prób, a na pytania o to, czy był też szczęściarzem, mógłby odpowiedzieć słowami golfisty Gary’ego Playera: „Tak, jestem szczęściarzem. Im więcej ćwiczę, tym więcej mam szczęścia”.

Brzęczek na razie szczęściarzem nie jest, ale i ćwiczył bardzo mało. – My mieliśmy dwa treningi tego ustawienia. Skąd się miały wziąć automatyzmy? – pytał pod szatnią Piotr Zieliński, podsumowując w rozmowie ze Sport.pl obecne dylematy Brzęczka. Czy jeszcze ćwiczyć na najbliższych zgrupowaniach to samo, licząc na to, że kłopoty kadrowe z meczu z Włochami (brak Mateusza Klicha i Grzegorza Krychowiaka) się szybko nie powtórzą i mając w pamięci, że w eliminacjach Euro będą rywale słabsi niż Portugalia czy Włochy? Czy jednak pogodzić się z tym, że czas ucieka, zostały już tylko dwa listopadowe mecze przed eliminacjami Euro 2020 i trzeba wrócić do schematów, które są dla tej drużyny bardziej naturalne. A ewentualne zmiany w taktyce wprowadzać krok po kroku na treningach, gdy będzie więcej czasu.

Piotr Zieliński pytany co trener powinien zrobić, uchylił się od odpowiedzi, mówiąc: to już decyzja sztabu i trenera. Robert Lewandowski się nie uchylił, mówiąc, że czas ucieka i warto się zająć tym co sprawdzone. Jerzy Brzęczek lekko się podczas konferencji prasowej zagotował na te słowa, rozumiejąc je tak, że piłkarze jeszcze przed meczem z Włochami byli źle nastawieni do tej taktyki. Ale tak naprawdę różnice między nimi wzięły się tylko z nieporozumienia, bo obaj z Lewandowskim mówili po meczu o taktyce to samo: dotychczasowe eksperymenty się nie udały, i chyba pora się z tym pogodzić. Siłą Adama Nawałki było to, że się z porażką swoich pierwszych pomysłów w porę pogodził.

Brzęczek: dwa remisy, dwie porażki, taktyka w powijakach. Nawałka: dwa remisy, dwie porażki, taktyka w powijakach

Po ponad trzech miesiącach od nominacji Brzęczek ma za sobą dwa remisy, dwie porażki, dwudziestu piłkarzy wystawionych w podstawowych składach, jedno publiczne nieporozumienie z kapitanem i przyszłą taktykę w powijakach. Jeśli z początkowych miesięcy kadencji Adama Nawałki wyjmiemy – dla zachowania proporcji w porównaniach - dwa zimowe sparingi w Arabii Saudyjskiej, rozegrane w składach ligowych przeciw eksperymentalnie zestawionej Norwegii i Mołdawii, to ówczesny selekcjoner miał po czterech meczach dwa remisy, dwie porażki, 30 piłkarzy wypróbowanych w podstawowych składach, przyszłą taktykę w powijakach i jeszcze przed nim był konflikt z leczącym kontuzję dotychczasowym kapitanem Jakubem Błaszczykowskim o przekazanie na stałe opaski Lewandowskiemu.

Polska - Włochy. Robert Lewandowski: Liga Narodów? Nie do końca ją rozumiem

Oczywiście, żadna analogia do Nawałki nie będzie pełna, bo też żaden trener w ostatnich latach nie przejmował kadry w tak komfortowych – teoretycznie - warunkach jak Brzęczek. Kadry z góry rankingu FIFA, kadry z tyloma piłkarzami grającymi dobrze w zagranicznych klubach, kadry w której są spełniane wszystkie zachcianki trenera, kadry ze świetnym zapleczem i logistyką. Waldemar Fornalik przejmował reprezentację, która rozlazła się Franciszkowi Smudzie w szwach, nie grając przez dwa lata żadnych meczów o stawkę, a potem odpadając z Euro bez wygranej w najsłabszej grupie. Nawałka przejmował po Fornaliku kadrę odzwyczajoną od wygrywania nawet z rywalami przeciętnymi. A ostatnim przed 2:0 z Niemcami zwycięstwem z rywalem mocnym była wygrana z Czechami na początku eliminacji MŚ 2010, jeszcze pod wodzą Leo Beenhakkera.

Kadra urodzona w Gdańsku. W ostatniej chwili

Ceną za ten względny komfort, jaki miał Brzęczek na starcie, jest tempo, w jakim musi wprowadzać zmiany. Nawałka miał niemal rok od pierwszego sparingu do pierwszego meczu eliminacyjnego. Brzęczek pół roku od pierwszego meczu – nie sparingu, tylko o punkty w Lidze Narodów – do startu eliminacji.

U Adama Nawałki  po pół roku pracy dopiero kiełkowało to co w eliminacjach będzie oczywistością. W pierwszych meczach najczęściej grającym u Nawałki piłkarzem był Waldemar Sobota, wystawiany tak regularnie jak Rafał Kurzawa u Brzęczka. W pierwszych miesiącach pracy trener jeszcze udzielał wywiadów i jeszcze traktował piłkarzy jak kapral, dopiero później się zreflektował, że przesadza i można tej grupie bardziej zaufać.

Dopiero po pięciu miesiącach pracy Nawałki urodziła się współpraca Kamila Glika z  Łukaszem Szukałą w środku obrony. Krzysztof Mączyński – jeden z symboli kadencji Nawałki – we wszystkich sparingach przygotowujących kadrę do eliminacji Euro 2016, a więc przez pierwsze 10 miesięcy pracy Nawałki rozegrał łącznie ledwie 92 minuty w trzech meczach. A mecz, w którym się urodziła autorska kadra, miał miejsce dopiero po ośmiu miesiącach od debiutu Nawałki. W siódmym sparingu za jego kadencji, z Litwą w Gdańsku. Wtedy pierwszy raz – pierwszy raz – kadra Nawałki zagrała w ustawieniu z dwoma napastnikami, Lewandowskim i Milikiem. Wtedy pierwszy raz Lewandowski był kapitanem. Wtedy pierwszy raz u Nawałki strzelił gola. Wtedy pierwszy raz u Nawałki zagrał Kamil Grosicki.

Liga Narodów. Polska - Włochy. Bereszyński: To nie oni zaprezentowali się tak dobrze, tylko my daliśmy im się rozwinąć

To był ostatni mecz przed startem eliminacji Euro. Kadra nabrała odpowiedniego kształtu dosłownie za pięć dwunasta. Żeby sobie uzmysłowić, jak wyglądała kadra Nawałki na tym etapie, na którym teraz jest Brzęczek, czyli na pół roku i na dwie meczowe próby (mecz o punkty z Portugalią i towarzyski z Czechami) przed startem eliminacji Euro, trzeba spojrzeć na towarzyski mecz ze Szkocją, przegrany 0:1 w marcu 2014. Polska grała wtedy w składzie Szczęsny – Piszczek, Glik, Szukała, Brzyski – Krychowiak, Klich – Sobota, Obraniak, Peszko – Milik (Lewandowski opuścił zgrupowanie z powodu urazu). W rozpoczynającym eliminacje meczu z Gibraltarem była już inna taktyka i aż pięć zmian w składzie, z czego tylko jedna oczywista: powrót Lewandowskiego.

Z tych pięciu odrzuconych między Szkocją a Gibraltarem Brzyski i Obraniak nie zagrają w eliminacjach ani minuty, Klich 70 minut, Sobota 101, Peszko 163. Zacznie się nowa historia, z zupełnie inną drużyną Nawałki niż ta sprzed pół roku. Brzęczek ten decydujący moment tworzenia dopiero zaczyna, kluczowe będą zimowe miesiące, tak jak dla Nawałki lato 2014. Choć już listopadowy sygnał że Jerzy Brzęczek też jest czasami szczęściarzem, byłby dla tej drużyny na wagę złota.

Liga Narodów. Polska - Włochy. Kamil Glik: Było widać, że coś jest nie tak, ale my jesteśmy tylko wykonawcami

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.