Renato Sanches wszedł w 75. minucie, a polscy kibice nie zgotowali mu miłego powitania. Jak pisze "Record" ten niemiły incydent jest "prawdopodobnie konsekwencją gola w ćwierćfinale Euro 2016".
Polska prowadziła w tamtym spotkaniu po golu Roberta Lewandowskiego, a na 1:1 trafił Renato Sanches. Pomocnik Bayernu Monachium trafił również w serii rzutów karnych, wygranych przez Portugalię 5:3.
W czwartkowym meczu Sanches był bliski swojego drugiego gola w kadrze. W końcówce spotkania minął Łukasza Fabiańskiego i miał przed sobą już pustą bramkę, ale w ostatniej chwili piłkę po jego uderzeniu z linii bramkowej wybił Tomasz Kędziora.
- Ani Śląski, ani magia rocznic, ani jubileusze nie pomogą, gdy kadra odwykła od wygrywania, a Robert Lewandowski od strzelania dla niej goli. W meczu z Portugalią reprezentacja pokazała za dużo starych grzechów, by myśleć o sukcesie - pisze Paweł Wilkowicz.
Polska - Portugalia. Trener Portugalii ocenił występ Polaków. Chyba nie oglądał meczu
Polska - Włochy. Transmisja TV, stream online. Gdzie obejrzeć?