Reprezentacja Polski u-21 pokonuje Finów. Cudem nie przegraliśmy

Reprezentacja Polski u-21 pokonała 3:1 Finlandię w meczu eliminacji mistrzostw Europy. Biało-czerwoni grali naprawdę słabo, ale w drugiej połowie udało im się strzelić trzy gole, a gospodarze tylko obijali nasze słupki. Zwycięstwo to duża zasługa Kapustki, który dobrze wrzucał ze stałych fragmentów gry, a także Wieteski, który strzelił dwie bramki.

Po blamażu z reprezentacją Wysp Owczych (1:1) w piątkowym spotkaniu, Polacy pojechali na bardzo ważny mecz w kontekście awansu na mistrzostwa Europy u-21. Polacy przed ósmą kolejką tracili jeden punkt do Duńczyków, którzy grali z outsiderami - Litwą. 

Polska wygrała z Finlandią 3:1, ale trzeba to przyznać, że biało-czerwoni kilka razy byli bardzo blisko utraty gola i przez dużą część meczu grali po prostu bardzo źle.

Słaba pierwsza połowa

Pierwsza połowa dobrze zaczęła się dla reprezentacji Polski, bo biało-czerwoni przeprowadzili kilka akcji, które powinny skończyć się golem. Najbliżej był Kamil Jóźwiak, który w trzeciej minucie po prostu musiał wykorzystać podanie Szymańskiego. Piłkarz Lecha strzelił jednak zdecydowanie za wysoko. W kolejnych minutach Polacy zupełnie stracili pomysł na grę. Bardzo chaotycznie grał nasz środek Piotrowski i Łabojko, a nasi piłkarze nie byli w stanie przejąć inicjatywy.

Pod koniec pierwszej połowy Finlandia powinna objąć prowadzenie, Kairinen zabawił się z naszymi obrońcami w polu karnym podał do Kallmana (między nogami Grabary), a ten z metra strzelił w słupek! Kibice na stadionie już cieszyli się z gola, ale po chwili ukryli twarze w dłoniach. 

Cztery gole w drugiej połowie

W drugiej połowie działo się naprawdę bardzo dużo, a Finlandia powinna objąć prowadzenie po strzale w słupek. Później jednak na boisku pojawił się Bartosz Kapustka i była to kluczowa zmiana w tym spotkaniu. 21-latek świetnie zagrał z rzutu rożnego  i w 68. minucie gola zdobył Mateusz Wieteska. Niestety, Polacy nie cieszyli się długo z gola, bo po 120 sekundach było już 1-1, a kapitalnego gola strzelił Lappalainen.

Finowie ruszyli za ciosem, ale nie udało im się wyjść na prowadzenie. Gola strzeliła za to Polska, która znowu wykorzystała stały fragment gry. Bochniewicz zgrał piłkę do Wieteski, a ten drugi raz wpakował piłkę do bramki. W końcówce spotkania gola z rzutu karnego strzelił Dawid Kownacki, który pewnie wykorzystał jedenastkę po faulu na Jóźwiaku.

Polacy zachowali tym samym szansę na awans do mistrzostw Europy z pierwszego miejsca. Dania wygrała swój mecz 2:0 i w tym momencie ma 19 punktów w tabeli, Polska zaś ma 18 "oczek".

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.