Jerzego Brzeczka czeka niezwykle trudny debiut w reprezentacji Polski.
Rozbita po mundialu kadra mierzy się z reprezentacją, która chcę odbudować zaufanie kibiców, a na Polskę wystawi swój najsilniejszy skład. W pomocy i w ataku Włochów aż roi się od gwiazd światowego futbolu, którzy w początkowej fazie sezonu są w kapitalnej formie. Co innego można powiedzieć o naszych obrońcach.
Bernardeschi, Balotelli, Insigne - ten zabójczy trójząb ma kąsać obronę kadry Brzęczka i trzeba przyznać, że od samego patrzenia na nazwiska zaczyna się kręcić w głowie. Bernardeschi ma znakomity początek sezonu, w którym przyćmił samego Cristiano Ronaldo. Podobnie jest z Insigne, który dobrze zaczął sezon w Napoli i strzelił nawet fenomenalnego gola Lazio Rzym. Dodatkowo na szpicy ma wystąpić wracający do dużej formy Balotelli.
Obrona bez gry
Wszystko wskazuje na to, że blok defensywny tworzyć będą: Bereszyński, Glik, Bednarek (partnerował Glikowi w treningach) i Reca, co oznacza, że lewa strona naszej obrony to piłkarze zupełnie nieograni tym sezonie. Bednarek zagrał tylko jeden mecz w Pucharze Ligi, a Reca zaliczył tylko jeden mecz w Atalancie Bergamo i to nawet nie na obronie, tylko na skrzydle. Mimo to Polak popełnił tak dużo błędów taktycznych, że trener w kolejnych spotkaniach nawet nie sadzał go na ławce rezerwowych.
Może to oznaczać, że Rece czeka naprawdę bardzo trudny chrzest w reprezentacji Polski, a pojedynki z gwiazdą Juventusu Bernardeschim, mogą wrzucić Polaka na szybką karuzelę.
Obrońcy Sport.pl
Brzęczek nie dobierze taktyki do piłkarzy
W futbolu przyjęło się, że trener powinien dobierać taktykę pod piłkarzy, którymi dysponuje, a nie skład pod taktykę. Wydaje się jednak, że Jerzy Brzęczek postąpi wbrew tej zasadzie.
Reprezentacja Polski w ostatnich tygodniach pozbawiona jest mocy na skrzydłach. Do kadry nie został powołany Kamil Grosicki, Kuba Błaszczykowski zagrał tylko 7 minut, Kądzior tez nie przebił się do pierwszego składu, a na domiar złego z kontuzją wyjechał Maciej Makuszewski. W tej sytuacji najlepszym rozwiązaniem byłoby zastosowanie systemu 4-3-3, z zagęszczonym środkiem pola i trzema napastnikami, wszakże na początku sezonu w świetnej formie są nasi środkowi pomocnicy (Krychowiak, Zieliński, Klich, Linetty oraz wszyscy napastnicy).
Z racji tego, że powołanych zostało tylko trzech napastników ( więc w razie czego nie miałby kto wejść z ławki), to w rolę prawego skrajnego mógłby się wcielić jeden skrzydłowy, Lewandowski zagrałby w środku, a Milik mógłby grać bliżej lewej strony. Własnie tak przeciwko Polsce mają zagrać właśnie Włosi. Wiele jednak wskazuje na to, że Jerzy Brzęczek nie zdecyduje się na grę typowym 4-3-3, a standardowym 4-2-3-1.
Jeszcze nigdy nie zagrał 4-3-3
Brzęczek w swojej karierze jeszcze nigdy nie zdecydowało się na typowe 4-3-3. Co więcej, w 38 meczach poprzedniego sezonu, aż 32 razy wystawiał 4-2-3-1, a pięć razy 4-4-2, a raz 4-1-4-1. Właściwie w pięciu z 32 przypadków można się dopatrzyć analogii do 4-3-3, ale wtedy Brzęczek grał dwójką typowych defensywnych pomocników, skrzydłowymi i jednym lekko wysuniętym zawodnikiem (na tzw. ósemce), którym był Semir Stilić, a także jednym napastnikiem, co oznacza po prostu bardziej defensywne 4-2-3-1.
Brzęczek Sport.pl
Ogólnie na 209 meczów Brzęczka jako pierwszego trenera, około 150 razy zdecydował się na 4-2-3-1 (nie ma danych ze wszystkich meczów).
Mimo to, wydaje się, że od początku meczu z Włochami zobaczymy Jakuba Błaszczykowskiego i Rafała Kurzawę, którzy zagrają na skrzydłach - pisze w swoim tekście Sebastian Staszewski.
Lewandowski znowu nie podoła?
Ustawienie 4-2-3-1 może oznaczać, że Lewandowski znów będzie musiał sam walczyć z rosłymi i silnymi obrońcami z Włoch, a takich pojedynków Polak bardzo nie lubi. Pod koniec zeszłego sezonu piłkarz Bayernu przegrywał wszystkie starcia z takimi zawodnikami, jak Ramos czy Varane i zbierał mnóstwo negatywnych ocen. W piątek przyjdzie mu się mierzyć z bardzo podobnym, a może nawet lepszym duetem Chiellini-Bonucci.
Właśnie dlatego ten mecz również jest bardzo ważny dla polskiego snajpera, bo jeśli znowu mu nie wyjdzie, to na pewno pojawią się kolejne uzasadnione głosy, że Lewandowski nie radzi sobie w starciach z najlepszymi obrońcami świata.