Reprezentacja Polski. Maciej Makuszewski dla Sport.pl: Czuję złość i rozczarowanie. Trener Brzęczek też nie jest szczęśliwy z powodu mojej kontuzji

Okazało się, że mięsień czworogłowy jest naderwany. Nie było mowy o tym, abym zagrał w piątek - powiedział Sport.pl Maciej Makuszewski, który z powodu kontuzji mięśni uda nie poleciał z reprezentacją Polski do Bolonii na mecz z Włochami.

Sebastian Staszewski: Kiedy dowiedział się pan, że nie będzie mógł pan wystąpić w meczu z Włochami?

Maciej Makuszewski: Zaraz po drugim treningu w środę. Wziąłem udział w obu zajęciach, ale po tych wieczornych poczułem, że coś jest nie tak. Po godz. 21 pojechaliśmy z doktorem Jackiem Jaroszewskim do kliniki na badanie USG. Sprawdziliśmy stan mojego uda i okazało się, że mięsień czworogłowy jest naderwany. Nie było mowy o tym, abym zagrał w Bolonii.

Wcześniej nie czuł pan bólu?

Czułem, troszeczkę się nawet pogłębiał, ale sądziłem, że mięsień jest naciągnięty. Grałem z tym, nawet w lidze, trenowałem i wszystko było dobrze. W pewnym momencie obrzęk się jednak powiększył. Obkładałem udo lodem, robiliśmy pracę manualną, ale nic to nie dało.

Co powiedział panu selekcjoner Jerzy Brzęczek?

Ani ja nie jestem szczęśliwy, ani trener Brzęczek. Wiem, że na mnie liczył. Dlatego czuję rozczarowanie i złość. Długo czekałem na ten moment, bo po zerwaniu więzadeł krzyżowych zrobiłem wiele, aby wrócić do kadry. I kiedy już udało się wypadłem na ostatniej prostej.

Co dalej?

Jestem już w Poznaniu. Wracam do klubu, leczę się i za dwa tygodnie powinienem trenować. A później znów robię wszystko, aby dostać szansę od selekcjonera.

Roberto Mancini przed meczem Włochy - Polska: Macie silniejszą drużynę. Gwiazdy? Milik, Zieliński i Lewandowski

Więcej o:
Copyright © Agora SA