Reprezentacja Polski. Włochy - Polska. Debiuty selekcjonerów to prawdziwa klątwa. Żaden nie wygrał od ponad 20 lat

Od czasów Janusza Wójcika żaden z selekcjonerów nie wygrał w swoim debiucie. Rzadko się zdarzało, by pierwszy rywal był tak silny, jak Włosi z którymi w piątek zmierzy się Jerzy Brzęczek. W przeszłości pokonywali nas Słowacy, Estończycy, Rumunii czy Czesi.

W Polsce pierwsze mecze nowych selekcjonerów to pasmo porażek. Można wręcz mówić o klątwie, bowiem ostatnim, który zdołał wygrać w swoim debiucie był Janusz Wójcik. Ponad 20 lat temu, we wrześniu 1997 roku pokonał 1:0 Węgrów. Po nieudanych kwalifikacjach do Euro 2000 został jednak zwolniony. Od tego czasu reprezentację Polski prowadziło ośmiu selekcjonerów. Żaden w debiucie nie wygrał, a tylko dwóm udało się zremisować.

Za udany można uznać debiut Pawła Janasa. Grał na wyjeździe z Chorwacją, podobnie jak obecnie – mocną drużyną. Mimo wyraźnej przewagi Chorwatów udało się utrzymać bezbramkowy remis, choć raz Jerzego Dudka uratowała poprzeczka. Występ Polaków oceniono jednak pozytywnie, z uwagi na klasę rywala. W debiucie zremisował też Zbigniew Boniek. Przejął drużynę po nieudanych mistrzostwach świata w 2002 roku. W Szczecinie podejmował Belgów, wówczas europejskiego średniaka. Skończyło się na wyniku 1:1 i całkiem obiecującym początku. Obecny prezes PZPN przyznał po tamtym meczu, że przeciwnik był bardziej dojrzały. – Typowałem, że 1:1 i w tym akurat miałem rację – mówił. Po pół roku Bońka na stanowisku selekcjonera już nie było. Po pięciu meczach, sam podał się do dymisji.

Zbigniew Boniek: Nasi piłkarze będą sprzedawani za bezcen

Gorzej poradzili sobie kolejno: Engel, Beenhakker, Majewski, Smuda, Fornalik i Nawałka. Wszyscy przegrali swoje pierwsze mecze, choć w przypadku Adama Nawałki należy mówić o kompromitacji. Polacy przegrali we Wrocławiu 0:2 ze Słowacją zupełnie pozbawieni stylu i ambicji, czym zasłużyli na porcję gwizdów. Nowy selekcjoner mówił po meczu o nadziei, że to spotkanie okaże się bodźcem do dalszej pracy. Z perspektywy czasu trzeba przyznać, że tak było. Zasługi Nawałki są jeszcze świeżo w pamięci kibiców.

Fornalik przegrał 0:1 z Estonią, Smuda 0:1 z Rumunią, Majewski 0:2 z Czechami, Beenhakker 0:2 z Danią. Włosi, z którymi w piątek przyjdzie debiutować Jerzemu Brzęczkowi to zupełnie inna półka. Stawka meczu też jest inna, bo reprezentacje zaczną zmagania w Lidze Narodów. Nowy selekcjoner ma też zdecydowanie mniej czasu niż jego poprzednicy. Pole do eksperymentów jest bardziej ograniczone. Nie należy liczyć na pobłażliwość przeciwników. Dla Włochów zbliżający się mecz będzie równie ważny, jak dla Polaków. Mancini realizuje bowiem nowy projekt z bardzo ambitnym celem – powrotem do europejskiej czołówki. Reprezentację poprowadzi po raz trzeci. W dwóch pierwszych meczach wygrał z Arabią Saudyjską 2:1 i uległ Francji 1:3.

Włochy - Polska. Wiemy, że nic nie wiemy, ale się dowiemy. Gdzie jest kadra Jerzego Brzęczka?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.