31 sierpnia wydawało się, że ogłoszenie przenosin Grosickiego z Hull City do Bursasporu to już jedynie formalność. Skrzydłowy reprezentacji Polski przeszedł w Turcji pomyślnie testy medyczne, a warunki jego kontraktu zostały ustalone i zaakceptowane przez wszystkie strony. W ostatniej chwili do walki o zawodnika włączył się jednak portugalski Sporting, który przebił ofertę Bursasporu.
- Poleciałem do Turcji, mogłem podpisać kontrakt już w południe, ale pojawiła się konkretna oferta ze Sportingu. Wiedziałem o zainteresowaniu Portugalczyków wcześniej, ale bez konkretów. Wstałem rano, przeszedłem badania medyczne w Bursasporze, nikt się nie odzywał, więc wydawało się, że raczej nic się nie zmieni. A jednak. Z informacji, które otrzymałem od menedżera, Sporting złożył Hull lepszą ofertę niż Turcy, więc nie widziałem przeszkód, żeby to się nie udało - ujawnił w rozmowie z "Przeglądem Sportowym" Grosicki.
Polak nie zwlekał. Postanowił jak najszybciej opuścić Bursę i sfinalizować swoje przenosiny do Sportingu: - Miałem zapewnienie, że strony się dogadają w ciągu najbliższych godzin, bo oferta jest bardzo dobra. Podziękowałem, wyszedłem, wsiadłem w taksówkę i pojechałem.
Reprezentacja Polski. Kamil Glik: Na mundialu nie byliśmy przygotowani fizycznie nawet na 90 proc.
Dlaczego Grosicki nie został ostatecznie zawodnikiem Sportingu? Według piłkarza przedstawiciele Hull zwiększyli swoje żądania finansowe, na co nie przystali Portugalczycy. Anglicy, mimo że Sporting złożył lepszą od Bursasporu ofertę, postanowili zaryzykować i spróbować zarobić na odejściu Polaka jak największe pieniądze. Koniec końców przeliczyli się, zawalając całą transakcję.
- Wiedzą, że popełnili błąd ze Sportingiem. Za mocno przeciągnęli linę, czego do końca nie rozumiem, bo oferta była o wiele lepsza od Bursasporu. Dostaliby dobre pieniądze, a ja spełniłbym marzenie - podkreślił Grosicki.
Polak przynajmniej do zimy pozostanie graczem Hull. Tygrysy z pewnością za kilka miesięcy podejmą kolejną próbę sprzedaży zawodnika. Grosicki zarabia w Anglii 1,2 mln euro, a jego kontrakt podpisany został jeszcze w czasie, kiedy zespół występował w Premier League. Teraz, gdy Hull rywalizuje na zapleczu angielskiej ekstraklasy, klub poszukuje oszczędności. Odejście Polaka ma odciążyć mocno budżet płacowy.