Maciej Makuszewski: Kamil miał problemy z regularną grą, ale to chyba przez transfer. U trenera Nawałki był przecież ważnym ogniwem. Uważam, że jeżeli zacznie występować, to wróci do reprezentacji i znów będzie robił dobrą robotę. Musi tylko uporządkować sprawy w Anglii. Wierzę też, że do gry wróci Kuba. To piłkarz wysokiej klasy. Jego doświadczenie i zaangażowanie zawsze były na najwyższym poziomie, a to pomagało mi czy dużo młodszym chłopakom. Kuba był wzorem. Fakt, nasi czołowi skrzydłowi mają problemy, ale są kolejni. Od selekcjonera chcielibyśmy więc dostać szansę, zagrać i zostawić pozytywne wrażenie.
Również rok temu miałem mocne wejście w sezon. Teraz też zacząłem mocno i to pomimo, iż nie gram na mojej nominalnej pozycji, czyli jako skupiony wyłącznie na ataku skrzydłowy. W Lechu Poznań trwa obecnie zmiana ustawienia, jestem wystawiany jako wahadłowy. Staram się jednak na każdej pozycji dać z siebie wszystko. Na razie idzie dobrze, bo zbieram asysty i to w ważnych momentach. Cieszę się, że pomagam Lechowi. Teraz walczę o zaufanie trenera Brzęczka. Mam swój mały plan, aby bramki i asysty zacząć zbierać także w reprezentacji.
Jest nowy trener i jest nowe rozdanie. To naturalna sprawa. Każdy szkoleniowiec preferuje innych piłkarzy. Jerzy Brzęczek mi zaufał, od razu wysłał powołanie, a więc ma mnie w swoich planach. Ale sądzę, że notowania będziemy mogli poznać dopiero za jakiś czas.
Każdy trener ma preferencje personalne, ale i taktyczne. Piłkarzy dobiera pod system. Ja jestem zawodnikiem, który jakość może dać w różnych ustawieniach. Czy przyzwyczaiłem się do bycia wahadłowym? Nie do końca. Potrzebuję czasu, aby ograć się na nowej pozycji. A gram na niej dopiero od półtora miesiąca. Cały czas czegoś się uczę. 4-4-2 to natomiast naturalne dla mnie ustawienie. W nim kadra grała dobrze i wygrywała. Oby znów tak było.
Ale w tamtym sezonie też miałem dobry start, dorzuciłem nawet jakieś bramki. Chociaż tylu asyst faktycznie nie miałem. Liczby pokazują jednak, że w tym sezonie jest dobrze, choć chcę wykręcić jeszcze lepszy wynik. W każdym meczu będę próbował dawać drużynie coś ekstra.
Bardzo dobrze, dziękuję.
Od początku nie podchodziłem do tego tak, że coś mi się może stać.
Oczywiście, że cały czas słyszałem o przykładzie Arka, który dwa razy zerwał więzadła. Niedawno nawet o tym rozmawialiśmy, o leczeniu, rehabilitacji. Arek wspominał, że od pierwszego urazu do drugiego minął prawie rok i ta druga kontuzja była niespodziewana. Dlatego podchodzę do tego tak, że jeśli coś ma się wydarzyć, to się wydarzy. Nie myślę o tym, aby czasem odpuścić. Taka myśl tylko zwiększyłaby ryzyko. A jeśli coś się stanie? To znów wrócę po czterech miesiącach. Ale rozsądek zachowuję. Od początku zresztą. Mogłem wrócić szybciej, ale wiele osób wokół mnie martwiło się o mnie i studziły mój optymizm.
Diagnoza lekarzy była taka, że dopiero teraz powinienem wrócić do formy. A ja trenuję od kilku dobrych miesięcy, mam pięć asyst, gram regularnie i jestem powołany do reprezentacji.