Reprezentacja Polski. Jerzy Brzęczek zaskoczył powołaniami. Dziwi brak konsekwencji, ale selekcjoner dostrzegł też dobrą formę u kilku piłkarzy

Jerzy Brzęczek zaskoczył powołaniami na pierwsze zgrupowanie reprezentacji Polski. Selekcjoner mocno namieszał w bloku defensywnym, a jego wybory mogą budzić olbrzymie kontrowersje. Partnerem Glika będzie prawdopodobnie piłkarz, który w tym sezonie jeszcze nie zagrał nawet minuty, a to nie wszystkie zaskoczenia na liście powołanych.

Jerzy Brzęczek, podobnie jak Adam Nawałka, mocno zaskoczył pierwszymi powołaniami do reprezentacji Polski. Na pierwszy rzut oka widać, że Brzęczek postawił na kilku zawodników, których prowadził w poprzednim sezonie, bo w kadrze jest trzech takich piłkarzy. Niektóre wybory wydają się jednak być mocno nielogiczne w odniesieniu do realiów obecnego sezonu, niektóre są zaś mało konsekwentne. Na uwagę zasługuje jednak powołanie kilku zawodników, którzy na początku sezonu są w naprawdę dobrej formie.

Jerzy Brzęczek ogłosił swoje pierwsze powołania

Szalone zestawienie defensywy

Marcin Kamiński, Jan Bednarek i Adam Dźwigała - jeden z tych zawodników będzie walczył o miejsce na środku obrony obok Kamila Glika. Wydaje się jednak, że żaden z nich na ten moment na to po prostu nie zasługuje. Kamiński kilka dni temu trafił dopiero na wypożyczenie do Fortuny Duesseldorf i w tym sezonie nie zagrał nawet minuty. Z kolei Jan Bednarek stracił miejsce w składzie Southampton i też nie zagrał nawet minuty w obecnym sezonie. 

Najbardziej szokujące wydaje się jednak powołanie Adama Dźwigały z Wisły Płock, bo młody obrońca wystąpił co prawda w każdym meczu tego sezonu, ale defensywa Nafciarzy mocno krytykowana jest za swoją grę. Najlepszym potwierdzeniem tej tezy jest aż 10 straconych bramek w sześciu meczach. Szansy w kadrze znowu nie dostał za to Maciej Wilusz, który w Rosji naprawdę dobrze zaczął sezon (450 minut) i zbiera świetne recenzje za swoją grę. Świadczy o tym m.in. to, że jego drużyna w czterech na pięć meczów zachowała czyste konto. Zabrało także miejsca choćby dla Igora Lewczuka, który w Bordeaux rozpoczął sezon od gry w podstawowym składzie, z tym, że grał na pozycji prawego obrońcy.

Podsumowując:

Marcin Kamiński (Fortuna Duesseldorf) - 0 minut

Jan Bednarek (Southampton) - 0 minut

Adam Dźwigała (Wisła Płock) - z drużyny, która straciła 10 bramek w sześciu meczach (nikt nie tracił więcej) 

Reca stanowczo za wcześnie

Mocno zaskakujące jest także powołanie Arkadiusza Recy, z którego Jerzy Brzęczek w poprzednim sezonie zrobił solidnego lewego obrońcę. Polak grał na tyle dobrze, że trafił do Atalanty Bergamo za 4 miliony euro, ale występy (a właściwie występ) w tym sezonie po prostu nie dają mu prawa do gry w reprezentacji Polski. Obrońca zagrał tylko jeden mecz na pięć możliwych. Co więcej wydaje się, że wyjazd na zgrupowanie reprezentacji Polski może przeszkodzić mu w zwyczajnym procesie aklimatyzacji w klubie. Polak straci również możliwość pokazania się na treningach trenerowi Gasperiniemu w czasie przerwy na kadrę. Wydaje się po prostu, że to powołanie jest zdecydowanie za wczesne i spokojnie można by sprawdzić Recę w październikowych meczach, bo przecież Brzęczek ma aż sześć spotkań kontrolnych do pierwszych naprawdę ważnych spotkań w eliminacjach do mistrzostw Europy.

Zaskakujące powołanie dla „ofensywnego” Pietrzaka

Dużym zaskoczeniem jest także powołanie dla Rafała Pietrzaka z Wisły Kraków. Lewy obrońca prezentuje się w tym sezonie całkiem dobrze, jest mocnym punktem swojego zespołu w ofensywie, czego potwierdzeniem są jego statystyki dotyczące biegania i sprintów, a także wspaniała bramka z Górnikiem Zabrze. Warto zaznaczyć, że Pietrzak był piłkarzem Brzęczka, gdy ten prowadził GKS Katowice, i wówczas w rundzie jesiennej zawodnik zaliczył aż 9 asyst. 

Niestety Pietrzak słabiej wygląda w grze defensywnej. W tym sezonie popełniał już proste, taktyczne błędy, przez które zespół tracił gole, jak na przykład w meczu z Lechem Poznań. Wydaje się zatem, że znacznie bardziej naturalnym wyborem byłoby powołanie Macieja Sadloka, który w tym sezonie prezentuje bardzo równą i stabilną formę na środku defensywy, dając także odpowiednią alternatywę do gry na boku, ale powołanie dla Pietrzaka również selekcjoner może obronić. 

Nie ma Grosickiego, jest Błaszczykowski

W pierwszej kadrze powołanej przez Jerzego Brzęczka nie ma Kamila Grosickiego, który w erze Adama Nawałki stanowił jedno z najważniejszych ogniw w ofensywie. W tym sezonie Grosicki zagrał tylko 21 minut w Hull, a w pięciu meczach ligowych nie pojawił się nawet na minutę. Brak powołania można zrozumieć, argumentując to tym, że zawodnik po prostu nie gra. Z drugiej strony mamy powołanie dla Jakuba Błaszczykowskiego, który jest w identycznej sytuacji do Grosickiego. Skrzydłowy zagrał zaledwie 7 minut w Pucharze Niemiec, a w pierwszym meczu Bundesligi nie było go nawet na ławce rezerwowych. Doniesienia niemieckich mediów są mocno niepokojące i mówią, że przed 32-latkiem nastał naprawdę trudny czas w klubie. Można się zatem zastanawiać, dlaczego Błaszczykowski jest w składzie, a nie ma właśnie Grosickiego. Brzęczek na pierwszej konferencji sam twierdził, że będzie powoływał zawodników, którzy grają - mówiąc to właśnie w kontekście Jakuba Błaszczykowskiego. Inną sprawą byłoby powołanie dla piłkarzy, którzy po prostu na danej pozycji są lepsi. Tylko, że takich piłkarzy nie ma… A jeśli już ktoś mógłby być lepszy, to właśnie na prawą stronę, bo tam mogą grać powołani Przemysław Frankowski i Maciej Makuszewski.

Zatem można uznać, że konsekwentnie byłoby, gdyby w kadrze był Grosicki oraz Błaszczykowski lub po prostu gdyby obaj nie dostali powołania. 

Brzęczek dostrzegł też dobrą formę

Całkiem na miejscu wydają się powołanie dla Mateusza Klicha, który pod okiem Marcelo Bielsy robi furorę na zapleczu Premier League, a także młodego Damiana Szymańskiego z Wisły Płock, który po prostu całym poprzednim sezonem i kilkoma meczami w obecnych rozgrywkach potwierdził spory potencjał.  Powołanie zaledwie trzech napastników można zrozumieć, bo Robert Lewandowski, Arkadiusz Milik i Krzysztof Piątek są w naprawdę dobrej formie, która pozwala nawet na grę w pierwszym składzie reprezentacji, a Brzęczek stwierdził, że chce grać na jednego bądź dwóch napastników. Brak młodszych (np. Dawida Kownackiego) można argumentować chęcią pomocy kadrze u-21 Czesława Michniewicza, która zaczyna gra o punkty.

Można zatem stwierdzić, że pierwsze autorskie powołanie Jerzego Brzęczka są mocno sensacyjne i można w nich odnaleźć analogię do tych, które zaserwował nam Adam Nawałka w 2013 roku, gdy rozpoczynał prace z reprezentacją Polski. On również powołał kilku zawodników z Górnika Zabrze, ale szybko zdał sobie sprawę, że kadra to nie jest klub ligowy. Jerzy Brzęczek ma jednak czas na duże eksperymenty i już pierwsze powołania były tego najlepszym potwierdzeniem. 

Powołania reprezentacji Polski na mecze z Włochami i Irlandią:
Bramkarze: Łukasz Fabiański, Łukasz Skorupski, Wojciech Szczęsny

Obrońcy: Jan Bednarek, Bartosz Bereszyński, Adam Dźwigała, Kamil Glik, Marcin Kamiński, Tomasz Kędziora, Rafał Pietrzak, Arkadiusz Reca, Maciej Rybus

Pomocnicy: Jakub Błaszczykowski, Przemysław Frankowski, Jacek Góralski, Damian Kądzior, Mateusz Klich, Grzegorz Krychowiak, Rafał Kurzawa, Karol Linetty, Maciej Makuszewski, Taras Romanczuk, Damian Szymański, Piotr Zieliński

Napastnicy: Robert Lewandowski, Arkadiusz Milik, Krzysztof Piątek

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.