Jędrzejczyk stracił początek sezonu. Późno rozpoczął przygotowania, a do tego doszedł jeszcze konflikt z władzami Legii. Działacze mistrzów Polski chcieli na siłę wypchnąć reprezentanta Polski z klubu, aby odciążyć budżet klubowy. Obrońca nie był wystawiany na mecze ligowe i nie był zgłaszany do europejskich pucharów. Dopiero przed meczem z Piastem Gliwice, który odbył się 12 sierpnia (Legia wygrała 3:1, a jedną z bramek zdobył Jędrzejczyk), wrócił do łask i zaczął regularnie grać w Legii. Jeszcze tydzień temu strzelił kolejnego gola, tym razem w spotkaniu przeciwko Zagłębiu Sosnowiec, ale zdaniem selekcjonera Jerzego Brzęczka to za mało, aby zasłużyć na powołanie na wrześniowe mecze.
Podobnie jak Jędrzejczyk później zaczął przygotowania do nowego sezonu Legii. Do tej pory zagrał w czterech spotkaniach mistrzów Polski, ale tylko jedno było w ramach rozgrywek ligowych (69 minut w meczu przeciwko Koronie Kielce). Cały czas blisko 31-letni defensor dochodzi do siebie po mistrzostwach świata, co przyznał po meczu z Wisłą Płock Ricardo Sa Pinto. "Michał Pazdan to bardzo dobry zawodnik i być może kolejny mecz rozpocznie w wyjściowym składzie. Rozmawiamy z nim przez cały czas, on nie czuje się gotowy do gry po mistrzostwach świata. To bardzo wartościowy zawodnik i prezentuje konkretną jakość" - powiedział Portugalczyk.
Bardzo często Pazdan dużo lepiej prezentował się w reprezentacji niż w Legii. Stracił jednak miejsce w składzie mistrzów Polski, a trener Ricardo Sa Pinto twierdzi, że nie jest gotowy do gry po mistrzostwach świata.
Thiago Cionek jest jednym z największych przegranych mistrzostw świata. Co prawda w SPAL gra regularnie, w przeciwieństwie do pozostałych wymienionych przez nas zawodników, ale mundial udowodnił, że reprezentacja to dla niego za wysokie progi. Piłkarz SPAL był ulubieńcem Adama Nawałki i regularnie go powoływał do kadry. Jerzy Brzęczek pokazał, że woli w to miejsce powołać młodszego Bednarka czy sprawdzić Marcina Kamińskiego lub Adama Dźwigałę.
>>> Dźwigała, Pietrzak, Reca Szymański, Piątek i Kądzior. Kim są nowi kadrowicze?
Początek obecnego sezonu jest bardzo słaby dla skrzydłowego Hull City. Najpierw stracił w klubie numer, z którym występował (w poprzednim sezonie grał z 7). Obecnie nie gra w klubie. Na mecze ligowe nie łapie się nawet do kadry meczowej, zagrał jedynie 21 minuty w meczu EFL Cup. Do tego cały czas chce odejść z klubu, ale negocjacje z nowym wciąż się przeciągają.
Konsekwencją zamieszenia wokół Polaka jest jego brak w reprezentacji Polski. Brzęczek, tak jak Adam Nawałka, stosuje zasadę, że do kadry zapraszani będą tylko ci piłkarze, którzy występują w swoich klubach i nie chce tego paragrafu naciągać. Decyzja o braku powołania Grosickiego dziwić nie może. Skrzydłowy, który nie ma meczowego rytmu, uregulowanej sprawy swojej przyszłości, a ostatnie poważne 90 minut rozegrał 28 czerwca z Japonią, na poziomie reprezentacyjnym mógłby nie dać tyle, ile od niego się zwykle wymagało.
>>> Jerzy Brzęczek powołał kadrę! "Odważne wybory" [REAKCJE DZIENNIKARZY]
Ostatnio wiele się działo wokół Teodorczyka. Prasa belgijska dużo mówiła o jego zachowaniu, a fakt, że poprzedni sezon w jego wykonaniu nie był już tak udany jak poprzedni, tylko te rozmowy spotęgował. W Anderlechcie postawiono na nowych napastników, a w klubie oficjalnie mówiono zawodnikowi, że może szukać nowego klubu. To, że był jednym z najlepiej zarabiających piłkarzy w zespole ze stolicy Belgii, sprawiało, że klub był bardzo chętny, by się go pozbyć.
Kilka tygodni temu udało mu się zamienić Belgię na Włochy i podpisał kontrakt z Udinese. Udało mu się zadebiutować w zespole. Dostaje szanse z ławki i powoli zyskuje w oczach nowego trenera. Problemy z początku sezonu sprawiły, że przynajmniej na najbliższy miesiąc Teodorczyk musi pożegnać się z kadrą.