Bartosz Bosacki: Właśnie się o tym dowiedziałem i po prostu zrobiło mi się przykro. Piszczek był ważną postacią tej kadry i myślę sobie, że mógł do niej jeszcze wiele wnieść. On to jednak czuje i wie lepiej. Mam tylko nadzieję, że to jego decyzja, a nie wynik zdań i usłyszanych opinii „fachowców”, którzy po mistrzostwach świata podziękowali już kilku chłopakom z tej kadry. Łukasz to jednak dorosły i doświadczony facet, mam nadzieję, że wie co robi i decyduje o sobie sam. Dla kadry to natomiast duża strata.
- Możliwie, ale na tą decyzję na pewno złożyło się kilka czynników. Wiadomo, że ostatni czas nie był dla Łukasza dobry zdrowotnie, a pewnie chce z tego grania poczerpać jeszcze trochę przyjemności. Reprezentacja to też jest drużyna, która wymaga od gracza bardzo wiele. Nakłada presję. Łukasz zdecydował, że chce skupić się na klubie i dalej być ważną postacią Borussii. Na pewno mu się to uda.
- To trudno oceniać. Na każdego lepiej patrzeć indywidualnie. Na tych mistrzostwach świata czy na poprzednim Euro było kilku dobrych piłkarzy, którzy z taką metryką dawali sobie radę. Wiek nie gra. Mamy zresztą przykład najgłośniejszego transferu tego lata. Cristiano Ronaldo przeszedł do Juventusu jako 33 latek i podpisał kontrakt na 4 sezony. Ktoś przewiduje zatem, że przez tyle czasu on będzie grać na najwyższym poziomie, a latami się nie przejmuje.
- Tym bardziej większe jest wrażenie, że to dla nas duża strata. Tych doświadczonych i zasłużonych piłkarzy, którzy pamiętają dobrze jeszcze poprzednie futbolowe dziesięciolecie jak Fabiański, Błaszczykowski robi się w kadrze mniej.
- Droga na każdą pozycję dla każdego zawodnika jest otwarta, ale drzwi dla wymienionych piłkarzy na pewno otworzyły się trochę szerzej. Jestem jednak przekonany, że w najbliższym czasie w kadrze pojawi się ktoś młody i dostanie swoją szansę. Wyczuwam w słowach Brzęczka, że będzie szukał na reprezentację swoich pomysłów. Skoro Boniek na niego postawił, to tych koncepcji dotyczących reprezentacji już kilka musi być.
Nie wyobrażam sobie by było inaczej. Pewnie już w PZPN ktoś myśli jak i kiedy Łukaszowi podziękować. Nie wierzę, że prezes Boniek nie doceni tego, co dla polskiej piłki zrobił ten obrońca.