Mistrzostwa świata 2018. Kamil Glik po badaniach w Monaco. PZPN szykuje się na przekazanie złych informacji

Wybitny specjalista w dziedzinie chirurgii ortopedycznej Pascal Boileau nie musi spotkać się z Kamilem Glikiem, ale może mu pomóc na odległość. Decyzja co do sposobu leczenia Polaka "ma zapaść w ciągu 24 godzin". Podejmie ją AS Monaco w porozumieniu z naszym obrońcą. Wszyscy zdają sobie sprawę, że nieuchronna jest operacja i ponad miesięczna absencja od gry. Takie informacje zapewne przekaże PZPN w czwartek po południu.

Trudność w konsultacji medycznej Glika przez 62-letniego specjalistę w dziedzinie chirurgii ortopedycznej jest dość prozaiczna. Boileau nie ma w szpitalu w Nicei. Ze swojego urlopu, który rozpoczął w poprzednim tygodniu, ma wrócić dopiero na początku następnego tygodnia. Badanie Glika jednak rzeczywiście ma być przeprowadzone w jego szpitalu, a wszystkim może zająć się zaufany asystent Boileau.

Sam profesor weźmie udział w konsultacjach dotyczących urazu Glika. Część dokumentacji medycznej i zdjęcia mogą zostać wysłane drogą internetową. Boileau jest już w kontakcie ze sztabem swych lekarzy w Nicei, co pozwoli mu zaproponować najlepsze rozwiązanie. Nadzieje na występ na MŚ w Rosji są jednak dla obrońcy złudne.

Jak usłyszeliśmy od osób związanych z naszym sztabem wszystko wskazuje na to, że dla Glika w tym momencie najlepsza będzie operacja. To wyniki dotychczasowych badań i logiki medycznej. Operację zaleca się wykonać jak najszybciej.

Polak w środę przechodził wewnętrzne klubowe badania w Monaco.

- Z powodu tego urazu rzeczywiście potrzebne są szczegółowe i poszerzone badania, które zapewniamy Glikowi. To po nich zostanie sporządzony raport. Wszystko powinno być wiadomo po 24 godzinach - informował nas w środę rzecznik monakijczyków Julien Crevelier. Nie chciał jednak wyjaśnić, co wykazały badania już przeprowadzane przez klub i ile zależeć będzie od testów specjalistów z Nicei.

Na występ Glika na mundialu nikt specjalnych nadziei, ani w Polsce ani we Francji nie ma. Sztab przygotowany jest, by w czwartek po południu przekazać złe informacje - o tym, że Glika w Rosji zabraknie, na powrót do sprawności będzie potrzebował miesiąc i o tym, że niebawem przejdzie operację.

Kwestią otwartą pozostaje jeszcze gdzie. Specjalistom z Francji nikt umiejętności nie odmawia, ale polska strona zachwala też naszych lekarzy. Glikiem mógłby zająć się choćby prof. dr hab. Jarosław Fabiś - pierwszy w historii polski lekarz będący członkiem Amerykańskiego Towarzystwa Chirurgii Barku i Łokcia pracujący na co dzień  w szpitalu w Łodzi czy dr hab. Przemysław Lubiatowski, specjalista w ortopedii i traumatologii narządu ruchu z Poznania. Piłka w tej kwestii jest jednak po stronie klubu i samego zawodnika.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.