Waldemar Fornalik: W Rosji możemy mocno namieszać

- Jeżeli powiem, że w jakimś stopniu przyczyniłem się do sukcesów reprezentacji, to zapewne będę uznany za kogoś, kto się niepotrzebnie wywyższa - mówi Waldemar Fornalik, były selekcjoner reprezentacji Polski. - Oczywiście cieszy mnie to, kiedy ktoś dostrzega moje zasługi i uważa, że dołożyłem mały kamyczek do rozwoju tej kadry. Początek meczu Polski z Czarnogórą w niedzielę o g. 18.

Reprezentacji Polski do awansu na mundial w Rosji reprezentacji Polski wystarczy tylko remis z Czarnogóra. Właśnie podziałem punktów zakończył się mecz między tymi drużynami cztery lata temu podczas eliminacji mistrzostw świata w Brazylii. Wtedy jednak dla kadry prowadzonej przez Waldemara Fornalika remis okazał się katastrofą. – Straciliśmy dwa bardzo cenne punkty, które mogły być ważne w kontekście ostatnich meczów eliminacyjnych. Generalnie to nie był zły mecz w naszym wykonaniu. W ostatnich sekundach Kuba Błaszczykowski strzelił gola, ale według bocznego sędziego był na spalonym. To był trudny moment nie tylko dla całej drużyny, ale wszystkich kibiców na Stadionie Narodowym, którzy byli ogromnie rozczarowani – opowiada Fornalik, obecnie trener Piasta Gliwice. – Mimo braku zwycięstwa wiedziałem, że ta reprezentacja z meczu na mecz robi postępy. Nikt nie może temu zaprzeczyć. Później przytrafiły nam się dwa przegrane mecze z Ukrainą i Anglią na Wembley, w których Robert Lewandowski zmarnował dwie, trzy setki. Dziś takie sytuacje wykorzystałby z zamkniętymi oczami.

Według Fornalika eliminacje do mistrzostw świata zakończymy pewnym zwycięstwem z Czarnogórą. – To jest tylko kwestia pierwszej bramki. Jeśli szybko zdobędziemy gola, to później będzie łatwiej i powinniśmy to zakończyć przekonującą wygraną – przekonuje.   

 Jak były selekcjoner reprezentacji Polski ocenia naszą drogę na mistrzostwa w Rosji? – Byliśmy zdecydowani najlepsi w grupie. Przytrafił nam się jeden trudny moment w meczu z Armenią. Gdybyśmy to spotkanie zremisowali lub przegrali, to nasza sytuacja poważnie by się skomplikowała. W pozostałych meczach było jednak widać siłę naszej drużyny. Szczególnie utkwił mi w pamięci mecz w Rumunii (3:0), gdzie zagraliśmy chyba najlepsze spotkanie.

I dodaje: - Trzeba też spojrzeć, w jakiej fazie są inne reprezentacje. Nasza kadra od dłuższego czasu ma stabilny skład, a zawodnicy grają w mocnych drużynach. Natomiast w niektórych krajach, które w ostatnich latach wyglądały imponująco, doszło wręcz do prawdziwych piłkarskich transformacji. Mam na myśli takie państwa jak Dania, Rumunia czy nasz najbliższy rywal Czarnogóra, która nie jest już tak silna, jak jeszcze kilka lat temu. Oczywiście słabość innych drużyn trzeba było odpowiednio wykorzystać.

 Jeżeli reprezentacja Polski awansuje na mundial w Rosji, to do historii przejdzie również Adam Nawałka. Będzie pierwszym selekcjonerem, który wprowadził kadrę na mistrzostwa Europy i świata. Jego poprzednikiem był właśnie Fornalik. 

Za jego kadencji w drużynie narodowej zaczęli regularnie grać: Kamil Glik i Grzegorz Krychowiak, czyli jedni z najważniejszych żołnierzy w armii Nawałki. – Jak powiem, że w jakimś stopniu przyczyniłem się do tych sukcesów, to pewnie będę uznany za kogoś, kto się niepotrzebnie wywyższa – mówi Fornalik. – Oczywiście cieszy mnie to, kiedy ktoś dostrzega moje zasługi i uważa, że dołożyłem mały kamyczek do rozwoju tej kadry. Nie tylko Glik i Krychowiak zaczęli u mnie regularnie występować. Zadebiutował też Bartosz Bereszyński w towarzyskim spotkaniu z Liechtensteinem w 2013 r. Podczas eliminacji do mundialu w Brazylii nasi zawodnicy byli o wiele młodsi. W dodatku na swoim koncie nie mieli zbyt wiele meczów o stawkę. Z wyjątkiem może Roberta Lewandowskiego i Kuby Błaszczykowskiego, to większość zawodników dopiero za mojej kadencji przeszła eliminacje do wielkiego turnieju.

 Na koniec Fornalik spróbował ocenić, na co będzie nas stać na przyszłorocznych mistrzostwach świata w Rosji. – Na pewno będziemy gotowi na sprawienie niespodzianki. Będziemy rozstawieni, więc losowanie zapowiada się bardzo ciekawie. Z drugiej strony, co to znaczy niespodzianka w naszym wykonaniu? Nigdy wcześniej nie byliśmy tak wysoko w rankingu FIFA. Rywale nie będą nas postrzegać w roli Kopciuszka. Nie chcę wdawać się w spekulacje, czy możemy dojść do 1/8, ćwierćfinału czy półfinału. Zdecydowanie za wcześnie na takie rozmowy. Jedno jest pewne. W Rosji możemy mocno namieszać – kończy były selekcjoner.

Zobacz wideo
Więcej o:
Copyright © Agora SA