Eliminacje MŚ 2018. Kazachstan - typowy zespół walki

Kolokwialnym terminem opisującym boiskowe starcie pełne zajadłości, ale na niskim poziomie, jest "typowy mecz walki". Frazes ten pasuje jednak równie dobrze, by ochrzcić jego mianem ekipę Kazachstanu. Mecz Polska - Kazachstan w poniedziałek o 20.45.

Kolokwialnym terminem opisującym boiskowe starcie pełne zajadłości, ale na niskim poziomie, jest "typowy mecz walki". Frazes ten pasuje jednak równie dobrze, by ochrzcić jego mianem ekipę Kazachstanu.

Pierwsza rocznica

Rok temu mogliśmy się przekonać, że nasi dzisiejsi rywale w ciągu ostatnich kilku lat dokonali sporego piłkarskiego postępu. Choć Polacy kontrolowali wydarzenia na boisku i wyszli na komfortowe prowadzenie, Kazachowie byli w stanie wykorzystać moment naszej słabości, agresywniej zaatakować i odrobić straty. Wyższy pressing w środku pola i szybkie wyprowadzanie akcji okazało się silną bronią w walce ze uśpioną dobrym wynikiem ekipą Biało-Czerwonych. Mimo, że nasi rywale zaprezentowali się całkiem solidnie, nie byli w stanie przełożyć tej gry na kolejne spotkania. Za wyjątkiem starcia z cieniującymi w tych eliminacjach Rumunami, pozostałe spotkania przegrywali dość gładko.

Słabość defensywy

Największą bolączką Kazachów są problemy w obronie. Aleksandr Borodiuk często rotuje składem, jednak każdy z próbowanych na środku defensywy zawodników popełnia sporo błędów. W efekcie w tym roku jeszcze się nie zdarzyło, żeby dwa razy z rzędu Kazachstan wystąpił w tym samym zestawieniu defensywy. Mało tego, żonglerka dotyczy także ustawienia i na dobrą sprawę nawet teraz ciężko powiedzieć, czy podstawową opcją jest testowana kilka miesięcy temu trójka z tyłu, czy wracające ostatnio do łask ustawienie z czwórką obrońców.

Im dalej tym lepiej

Z tego też względu można się spodziewać, że Kazachstan będzie szukać nieco wyższej defensywy. Celem głównym będzie zablokowanie ataków Polaków w miejscach, gdzie rozprowadzanie akcji najbardziej kuleje. Możliwy jest pressing jeszcze na naszej połowie, na obrońcach lub na defensywnym pomocniku. Ciężko zakładać, by nasi rywale nie mieli świadomości, że w momencie, gdy piłka dotrze do naszego ataku, szanse na zatrzymanie akcji będą mieć niewielkie. Z tego względu zastosują zapewne podobny wariant do Duńczyków, czyli spróbują odciąć polski atak od podań.

Brak wykończenia

Nawet jeśli jednak uda im się odzyskać piłkę wysoko, do rozwiązania pozostaje Kazachom jeszcze inny palący problem. W zespole brakuje graczy zdolnych do stworzenia sobie sytuacji strzeleckiej. Podobnie jak w defensywie, co mecz modyfikowane jest zestawienie personalne ataku, a żadne z nich nie przyniosło do tej pory satysfakcjonujących rezultatów. Duży problem sprawia naszym rywalom wypracowanie sobie dogodnych pozycji strzeleckich. W efekcie wykańczają często akcje z bardzo trudnych pozycji, przez co ledwie 15 procent z nich trafia w światło bramki. Nie licząc spotkania z Polakami, ostatni raz Kazachowie wbili rywalom dwa gole w 2014 roku.

Jak zagrać, żeby się nie męczyć?

W tym meczu konieczne będzie przede wszystkim spokojne dostarczanie piłki do ofensywy. Jeśli Kazachowie przycisną wyżej, Adam Nawałka musi zareagować wsparciem rozegrania w głębi pola. Gdy uda nam się spokojnie omijać próby pressingu rywali w okolicach środka, na ich tyłach powinno zostawać wystarczająco dużo miejsca, by nasi atakujący, nawet nie mając przewagi liczebnej, byli w stanie stwarzać wystarczająco dużo zagrożenia. A jeśli rywale będą bronić się głęboko? Pozostaje cierpliwość. Mamy z przodu wystarczająco dużo jakości, by rozmontować gęstą obronę rywali nawet akcjami indywidualnymi. Albo przynajmniej wymuszać u przeciwników błędy. One przytrafiają się im w każdym meczu.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.