Hajto dla Sport.pl po porażce z Danią: Zmiany się przydadzą. Piłkarze powinni dostać sygnał, że trzeba dawać z siebie maksa

- W Kopenhadze nie potrafiliśmy reagować na wydarzenia. Zawiodła odpowiedzialność taktyczna - mówi Sport.pl Tomasz Hajto, który przegrany 0:4 mecz Polaków z Danią komentował dla Polsatu. Jego zdaniem Adam Nawałka dokona zmian w składzie na Kazachstan, a mecz na Narodowym rozstrzygniemy do przerwy.

To był najsmutniejszy i najsłabszy mecz Polski jaki pan komentował?

- My lubimy popadać ze skrajności w skrajność. Albo coś jest białe, albo czarne. Albo kogoś stawiamy na piedestale albo depczemy. Albo kochamy albo nienawidzimy.

Trzeba tylko powiedzieć, że Duńczycy byli lepsi, a my nie daliśmy sobie rady taktycznie. Nie umieliśmy reagować na wydarzenia. To słowo klucz. Duńczycy grali prostą piłkę. Tylko trzeba było na nią właśnie reagować.

Powinien wcześniej zareagować też trener?

Ufam Adamowi na temat jego decyzji. Czy wybrał dobry skład czy nie, nie będę dyskutował. Tam jest od tego cały sztab szkoleniowy. Jak już ustalił jedenastkę to podczas meczu niewiele można zrobić. To drużyna musi przede wszystkim reagować. Tam grają przecież doświadczeni ludzie.

Ale części z tych ludzi ostatnio wiedzie się gorzej. Zaczynając od obrony, to pół naszej defensywy stanowił duet z Legii. Pazdan i Jędrzejczyk, ostatnio już w klubie nie prezentowali się najlepiej...

Może wydarzenia z Legii, gdzieś przełożyły się na ich sferę mentalną. Szybie odpadnięcie z eliminacji Ligi Mistrzów, brak awansu do Ligi Europy to może im nie pomagać. Przecież i jeden i drugi niezależnie od wszystkiego radzili sobie w tej reprezentacji dobrze. W sporcie trzeba patrzeć nie tylko na formę sportową, ale też to co dzieje się w głowach zawodników. 

To chyba dotyczy większej liczy naszych graczy. Zielińskim w ostatnim meczu Napoli z Atalantą można było mocno się zachwycić. W Kopenhadze nie było go widać...

Tak, ale kto w Napoli gra koło Zielińskiego. Hamsika w reprezentacji nie mamy. Od niego bije pewność siebie i umiejętności. Do tego boiskowy spryt, a wszystko robi o sekundę wcześniej od rywala. Takiemu Zielińskiemu też wtedy jest łatwiej. Czy można to było rozwiązać inaczej w kadrze i poszukać w tej strefie kogoś innego. Człowiek jest zawsze najmądrzejszy, po meczu. Z mojej strony mogę powiedzieć, że zabrakło nam agresywności. Może kogoś takiego jak Jacek Góralski. Żeby to trochę przyostrzył, poszedł na wymianę jeden na jeden, żeby ugryzł, uszczypnął, pokazał, że my też tu gramy i dał sygnał drużynie. Pozycja numer sześć jest newralgiczna. Duńczycy mieli Eriksena, który obnażył nasze słabości. Ja wiem, że to piłkarz europejskiej klasy, z topowego zespołu w Europie, ale robił w Kopenhadze co chciał. Tak z pamięci powiem, że Duńczycy w całym meczu oddali 5 celnych strzałów z 18 metra. My jeden, bo Grosicki chyba dośrodkowywał, a piłka poszła w środek bramki.

Rywale dużo strzelali i sporo z tego wchodziło...

W dwóch momentach Fabiański mógł zachować się lepiej. Za często odbijał tę piłkę przed siebie. Przy bramce na dwa do zera, którą sobie analizowałem, piłkę źle wybijał Glik. Ta poszła do linii końcowej i została wrzucona na piąty metr przed bramką. Tam z naszych nie było nikogo. Przez chwilę za rywalem biegł Mączyński, ale potem go odpuścił. Podstawową zasadą jest, że dwóch środkowych obrońców zawsze jest w świetle bramki, jak ich nie ma to kryje defensywny pomocnik.  To jest odpowiedzialność taktyczna. Do tej pory naszych za nią chwaliłem, teraz jej nie było.

Duńczycy odrobili lekcje z pierwszego meczu, a swoją taktykę realizowali do końca

Też było im łatwiej, bo jak jest dwa, trzy do zera, to gdzie nie kopniesz zawsze trafisz. A z naszej strony... Chcieliśmy im się przeciwstawić, a w całym meczu dostaliśmy tylko jedna żółta kartkę. Dla mnie to trochę słabe. Mamy Pazdana i Jędrzejczyka i jeszcze kilku ludzi, którzy do piłki idą jak do pożaru, a tu mi tego zabrakło.

Pożaru nie ma, ale jest Kazachstan, który wbił się nam w pamięć po remisie w Astanie. W kontekście przegranej 0:4 z Danią min teraz wesołych nie mamy...

- Nie przesadzajmy, było minęło. Wszystko można za jednym razem wyczyścić. Wszyscy w grupie i tak chcieliby być na naszym miejscu. Wszystko w nogach piłkarzy. Walniemy Kazachów 3:0 i będzie spokój. Przynajmniej ja mam takie nastawienie. Piłkarze nie mogą myśleć o żadnej Astanie, żadnej Kopenhadze, tylko wyjść na Narodowy zrobić swoje i wygrać, bo są od rywala lepsi.

W poniedziałek będą korekty w wyjściowym składzie?

Mam nadzieję, że Piszczek będzie zdrowy. W pełni sił to piłkarz niezbędny kadrze. W poniedziałek będzie potrzeba gra kombinacyjna. On to umie. Zmiany się jednak przydadzą. Była wysoka porażka, więc piłkarze powinni dostać sygnał, że na treningach, na meczach trzeba dawać z siebie maksa. Może wyjdziemy dwoma napastnikami, czyli Lewandowskiego wesprze też Milik. Może Zieliński zagra z Góralskim, żeby ten drugi asekurował, a Piotrek wspierał Milika. Jeden defensywny nam do obrony wystarczy, z ich napastnikami powinno poradzić sobie czterech naszych obrońców. Czy będzie wśród nich Kamiński? Nie wiem, nie ja jestem na etacie w PZPN. Mam tylko jedno spostrzeżenie, żeby się nie okazało, że przez to, że nie robimy zmian, jesteśmy przewidywalni. U nas właściwie zawsze wiadomo, jak co będzie wyglądać, kto kogo zastąpi. Życzę Nawałce by w poniedziałek nas zaskoczył.

Ale nie wynikiem...

Trzeba mądrze zagrać w ataku pozycyjnym, konsekwentnie i z uporem. W meczu z Kazachstanem nie zakładam w ogóle żadnych kłopotów. Jak rywal będzie miał szczęście to może obroni się przez 20 minut, a potem... Mamy tyle umiejętności, że to jest nierealne byśmy spodziewali się  problemów. Mecz powinien być wyjaśniony już do przerwy.

Optymistycznie...

Gdzie optymistycznie, gramy z Kazachstanem...

Więcej o:
Copyright © Agora SA