Młodzieżowe mistrzostwa Europy. Karol Linetty: Z turnieju zapamiętam bardzo duży niedosyt. Zawiedliśmy

- Nie zgodzę się z opinią, że byliśmy najsłabszym zespołem na całym turnieju. W meczach ze Słowacją i Szwecją pokazaliśmy, że potrafimy dobrze grać w piłkę - powiedział po porażce z Anglią i odpadnięciu z turnieju pomocnik reprezentacji Polski Karol Linetty.

Reprezentacja Polski przegrała 0:3 z Anglią w ostatnim meczu fazy grupowej młodzieżowych mistrzostw Europy do lat 21. Zespół Marcina Dorny z dorobkiem jednego punktu zakończył udział w turnieju na ostatnim miejscu w grupie.

- Anglicy pokazali swoją klasę. Byli bardzo dobrze przygotowani fizycznie, grali wysokim pressingiem, nie pozwolili nam praktycznie na nic. Nie mieliśmy żadnej okazji do strzelenia gola, zagraliśmy bardzo słabe spotkanie - powiedział Linetty.

- Rywale mogli wygrać wyżej, mieli jeszcze kilka okazji. My potrzebowaliśmy szczęścia. Niestety tego zabrakło przy uderzeniu Przemka Frankowskiego... Kto wie, może gdyby tam się udało, to spotkanie potoczyłoby się inaczej. Nie zmienia to jednak faktu, że w tym meczu jak i w całym turnieju po prostu zawiedliśmy.

Jak piłkarz Sampdorii podsumował występ drużyny na turnieju? - Nie zgodzę się z opinią, że byliśmy najsłabszym zespołem na całym turnieju. W meczach ze Słowacją i Szwecją pokazaliśmy, że potrafimy dobrze grać w piłkę. W obu spotkaniach mieliśmy bardzo dobre okresy gry, rywale wykorzystywali nasze słabsze momenty. W obu meczach mieliśmy też sporo niewykorzystanych okazji i niewiele brakowało nam do tego, by oba wygrać. Gdyby tak się stało to opinie na temat naszej postawy byłyby zdecydowanie inne - powiedział Linetty.

- Turniej nas nie przerósł. Ze Słowacją, a zwłaszcza ze Szwecją pokazaliśmy, że nie mamy się czego wstydzić. Rywale długo nie istnieli, wykorzystali nasz słabszy moment. Uważam, że to wszystko mogłoby potoczyć się inaczej, gdyby nie pierwszy mecz. Gdybyśmy przeciwko Słowakom ugrali choćby punkt, to zupełnie inaczej by nas postrzegano. Rozpoczęliśmy od porażki, potem wybuchła afera po niepotrzebnych słowach i atmosfera wokół zespołu padła.

- Nie wiem ilu dokładnie zawodników znajdzie się w przyszłości w pierwszej reprezentacji, ale jestem pewien, że tacy będą. Trzy lata temu sam uczestniczyłem w eliminacjach do MME, a obecnie na pierwszej reprezentacji spotykam kilku z nich. Mamy utalentowanych graczy, którzy w przyszłości mogą dać kibicom sporo radości.

Jak Linetty zapamięta polski turniej? - Będę pamiętał bardzo duży niedosyt. Graliśmy na własnych stadionach, chcieliśmy zrobić tu coś dużego. Celem minimum był półfinał, później chcieliśmy marzyć o medalu. Od dziecka marzę o zdobywaniu trofeów, teraz nadarzyła mi się taka okazja, więc bez chwili zastanowienia chciałem z niej skorzystać. Nie żałuję, że zdecydowałem się na występ w tym turnieju

Łukasz Piszczek w "Wilkowicz Sam na Sam": "Pomyśleliśmy: ktoś rzucił kamieniem w szybę. Ale autobus aż się uniósł i już wiedzieliśmy, że to był wybuch"

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.