Wilfried Zaha ostatnio zatrudnił nowego agenta piłkarskiego, Pini Zahaviego, który ma mu pomóc w zmianie klubu. 27-letni skrzydłowy marzy o tym, aby w końcu wyrwać się z Crystal Palace. Angielski klub jest już dla niego za mały, a ostatnie fiasko związane z przeprowadzką Iworyjczyka do Arsenalu (zamiast niego sprowadzono Nicolasa Pepe - przyp. DL) czy też Evertonu (w ostatniej chwili "Orły zablokowały transfer - przyp. DL) w letnim oknie transferowym 2019 roku ma się już więcej nie powtórzyć.
W tym celu największa gwiazda drużyny prowadzonej przez Roya Hodgsona postanowiła związać się z nowym agentem, Pinim Zahavim, który ma bardzo dobre relacje z szefostwem Bayernu Monachium - Izraelczyk od dwóch lat jest agentem Roberta Lewandowskiego i wynegocjował z klubem przedłużenie umowy Polaka. Zadaniem Zahaviego będzie pomóc Iworyjczykowi w przejściu do mistrza Niemiec.
Jednak kupno Zahy wcale nie będzie takie proste, ponieważ londyński klub oczekuje za swojego piłkarza kwoty w wysokości 70-80 mln euro.
Zaha w trwających rozgrywkach Premier League wystąpił 21 razy w barwach Crystal Palace, w których zdobył po trzy gole i trzy asysty. Jego kontrakt z "Orłami" jest ważny do końca czerwca 2023 roku.
Wilfired Zaha już szósty sezon jest piłkarzem ekipy z Selhurst Park. Od wielu lat jego znakami rozpoznawczymi na boiskach Premier League jest znakomity drybling, zwrotność i szybkość.
Rozległe kontakty Pini Zahaviego sprawiają, że inna opcją dla reprezentanta Wybrzeża Kości Słoniowej jest transfer do Chelsea. Portal dailymail.co.uk donosi, że izraelski agent jest w dobrych stosunkach z Romanem Abramowiczem, właścicielem zespołu z Londynu. Co ciekawe, w 2003 roku, gdy Rosjanin nabywał Chelsea, to 76-letni agent miał w tym spory udział.