Florentino Perez przedstawił w poufnych rozmowach potencjalnym kandydatom projekt tzw. Superligi, w której miałyby zagrać najsilniejsze drużyny z Europy - głownie z Hiszpanii, Francji, Wielkiej Brytanii, Włoch i Niemiec. Zgodnie z pomysłem prezesa Realu Madryt zespoły miałyby utworzyć dwie dywizje po 20 drużyn w każdej. Każda z nich miałaby tym samym opuścić krajowe rozgrywki przed rozpoczęciem sezonu 2024/2025, gdy miałby wejść w życie kalendarz przygotowany przez współpracowników Hiszpana.
W realizacji pomysłu Hiszpanowi pomaga fundusz CVC Capital Partners, który dysponuje majątkiem wartym 110 miliardów dolarów.
"New York Times", który ujawnił projekt szefa Realu, zauważa, że podstawowym problemem tego planu jest fakt, że najlepsze europejskie ligi zostaną pozbawione czołowych drużyn, które tworzyły historię i wartość rozgrywek. Z kolei liczba meczów między najsilniejszymi drużynami w sezonie znacznie by wzrosła, co mogłoby sprawić, że staną się one dużo mniej atrakcyjne niż teraz dla sponsorów, nadawców telewizyjnych, a przede wszystkim fanów.
Nowe rozgrywki wpłynęłyby mocno negatywnie nie tylko na poziom lig krajowych, ale także na poziom Ligi Mistrzów, czyli najbogatszych rozgrywek piłkarskich i finansowego silnika europejskiej federacji piłkarskiej, czyli UEFA.
Prezydent UEFA, Aleksander Ceferin, określił plan Pereza "szalonym". - Czytałem o tym szalonym pomyśle. Nawet jeśli doniesienia są prawdziwe, to ten plan pochodzi od jednego prezesa, nie właściciela. Trudno pomyśleć o czymś bardziej samolubnym i egoistycznym - podkreślił Ceferin. - To mogłoby całkowicie zrujnować piłkę nożną na całym świecie. Zarówno dla piłkarzy, dla kibiców i wszystkich, którzy czują więź z piłką. A to wszystko z powodu zysku dla małej liczby ludzi.