Polska ma minimalne szanse na pierwszy koszyk na Euro. To nie będzie losowanie!

Trudno stwierdzić, czy 30 listopada podczas ceremonii w Bukareszcie zobaczymy losowanie. Bardziej będzie to rozstawianie drużyn po grupach, byle spełnić wszystkie skomplikowane zasady UEFA. Nie można być nawet pewnym, że sześć punktów na koniec eliminacji w czymś  pomoże Polakom.

Po wywalczonym w październiku awansie na przyszłoroczne mistrzostwa Europy, Jerzy Brzęczek przekonywał, że dwa ostatnie mecze – z Izraelem i Słowenią nie będą o nic. Zapowiadał walczyć o rozstawienie w losowaniu. Ale nawet dwie wygrane nie gwarantują osiągnięcia tego celu.

Trudno natomiast winić selekcjonera za te słowa. Po pierwsze, Polska minimalne szanse ma (około 4 proc.), a po drugie – zasad losowania grup na Euro, różnych obostrzeń, warunków, wykluczeń, postanowień i zawiłości jest tyle, że przeanalizowanie ich wszystkich grozi bólem głowy. A i tak nie jest powiedziane, że wszystko się zrozumie.

Co musi zrobić Polska, by zająć pierwsze miejsce w grupie?

Polakom zostały mecze z Izraelem i Słowenia, które mają jeszcze szanse na awans, ale muszą oglądać się na Austrię, która gra z Macedonią Północną i Łotwą. Naszym zadaniem jest zapewnienie sobie pozycji lidera, by mieć w ogóle szanse na rozstawienie podczas losowania. Co zagwarantuje nam pierwsze miejsce w grupie?

  • wygrana z Izraelem
  • remis z Izraelem, przy założeniu, że Austria nie wygra z Macedonią Północną. Jeśli jednak wygra, to sprawa pierwszego miejsca rozstrzygnie się dopiero w ostatniej kolejce. Wtedy Polacy będą musieli zdobyć przynajmniej tyle punktów, co Austriacy 
  • porażka z Izraelem, przy jednoczesnej porażce Austrii z Macedonią Północną. Ale znów – w ostatniej kolejce Polacy będą musieli zdobyć przynajmniej tyle punktów, co Austriacy

Dotychczas przy ustalaniu koszyków decydujący był ranking FIFA. Teraz nieco to skomplikowano: w pierwszym koszyku znajdzie się sześciu najlepszych zwycięzców grup eliminacyjnych. W drugim znajdą się pozostali czterej zwycięzcy grup (ze słabszym dorobkiem punktowym i bramkowym) i dwaj najlepsi wicemistrzowie grup. W trzecim – kolejnych sześciu wiceliderów, a do ostatniego – dwóch najsłabszych wiceliderów i cztery zespoły z baraży. Ale te obędą się dopiero w marcu, więc podczas losowania na ekranie pokażą się tajemnicze litery: A, B, C, D. Później to w ich miejsce wskoczą zwycięzcy baraży.

Jeśli ekipa Brzęczka rywalizacje w grupie zakończy jako wicelider, sprawa skomplikuje się jeszcze bardziej, bo będziemy musieli porównywać się wtedy z innymi wiceliderami. A szanse na drugi koszyk będą miały tylko dwie najlepsze ekipy z drugich miejsc. Kolejni wiceliderzy grup będą w koszyku trzecim.

Kownackiemu brakuje goli i asyst, ale w klubie go uspokajają:

Zobacz wideo

Co ważne – przy wyliczaniu, które zespoły znajdą się w pierwszym koszyku, pomija się wyniki meczów przeciwko szóstej drużynie w grupie. Polsce odejdzie więc sześć punktów zdobytych przeciwko Łotwie. Mamy zatem 13 punktów i w rankingu liderów grup jesteśmy na ósmym miejscu – czyli w drugim koszyku. Do szóstego miejsca, które podczas losowania daje miejsce w pierwszym koszyku i rozstawienie, tracimy zaledwie dwa punkty. W naszym interesie są zatem niespodzianki w dwóch ostatnich kolejkach. Żebyśmy wylądowali w pierwszy koszyku musimy  liczyć m.in. na to, że Anglicy zdobędą maksymalnie trzy punkty w meczach z Czarnogórą i Kosowem, a Hiszpanie wygrają z Maltą, ale nie wygrają z Rumunią. Istnieje jeszcze więcej wariantów wyników innych zespołów, które mogą dać nam pierwszy koszyk – przedstawił je w Gazecie Wyborczej Rafał Stec – ale są jeszcze mniej prawdopodobne niż te wymienione wyżej. Upraszczając: będzie niezwykle trudno.

Losowanie grup? Prędzej przydzielanie drużyn do odpowiednich grup

A dotąd i tak było dość logicznie. Problem w tym, że można o tym właściwie zapomnieć, bo jak zauważył Stec, do tych wszystkich zasad nie ma się co przesadnie przywiązywać. Choćby dlatego, że dwunastu współgospodarzy mistrzostw nie może znaleźć się w tym samym koszyku. Włosi będą musieli zagrać z Azerbejdżanem, Rosja z Danią, Holandia z Rumunią, Anglia ze Szkocją, a Hiszpania z Irlandią. Jeśli część tych zespołów nie awansuje, wtedy UEFA będzie dokonywała przesunięć między koszykami. Zapewnia, że jak najmniejszych, o co mają zadbać eksperci z „Emeregency Panel”, czyli prezes UEFA, wiceprezes, przewodniczący komisji finansów UEFA oraz dwóch członków komitetu wybranych przez prezesa Aleksandra Ceferina.

Innych czynników, które mogą wymusić na UEFA wprowadzanie kolejnych korekt jest znacznie, znacznie więcej: od wykluczeń politycznych, po znaczenie w tym wszystkim Ligi Narodów. Przywiązywanie dziś uwagi do tabel i zajmowanych miejsc nie bardzo ma sens. Nie można powiedzieć niczego na pewno. Z jednym wyjątkiem: 30 listopada „Emeregency Panel” będzie miał mnóstwo roboty, a kibice i tak będą zaskoczeni.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.