Piłkarze stali na boisku, a rywale strzelili im dwa gole. Kuriozum [WIDEO]

Spotkanie Veracruz z Tigres w lidze meksykańskiej miało kuriozalny początek. W pierwszej minucie zawodnicy obu drużyn po prostu stali na boisku, a później między drugą a ósmą minutą piłkarze Tigres zdobyli aż trzy bramki - przy pierwszych dwóch rywale im w ogóle nie przeszkadzali.
Zobacz wideo

By zrozumieć to, co się stało, trzeba się nieco cofnąć. Piłkarze Veracruz początkowo chcieli zbojkotować ten mecz w ramach protestu przeciwko niewypłacanym pensjom - zaległości wynoszą nawet sześć miesięcy, niektórzy piłkarze śpią w pomieszczeniach na stadionie, a część dzieci została wyrzuconych ze szkół za brak płatności. Jednak prezes ligi meksykańskiej Enrique Bonilla zagroził klubowi natychmiastową relegacją, jeśli ten mecz się nie odbędzie. 

Piłkarze zmienili więc plan i postanowili "odpuścić" początek spotkania - w pierwszej minucie w piłkę nie grali również zawodnicy Tigres. Jednak po upływie minuty zaczęli grać i strzelili dwa gole, podczas gdy ich rywale nadal stali na boisku i im nie przeszkadzali (w trzeciej i czwartej minucie). Trzecia bramka padła w ósmej minucie w "normalnych" okolicznościach. Bramki dla Tigres zdobyli znani z europejskich boisk Eduardo Vargas (reprezentant Chile) oraz Andre-Pierre Gignac (były reprezentant Francji). Gospodarze strzelili jedynego gola w doliczonym czasie gry za sprawą Colina Kazima-Richardsa (były reprezentant Francji).

Zobacz skrót tego spotkania:

 
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.