Messi psuje się od pasa w dół. To już jego dwudziesta kontuzja. Kiedyś pomógł mu Guardiola

To już druga kontuzja Leo Messiego w tym sezonie. Kapitan Barcelony wyleczył uraz stopy, zagrał w trzech meczach i naciągnął przywodziciel w lewej nodze. To dziewiętnasta kontuzja w karierze Argentyńczyka - co niepokojące: piętnasta mięśniowa. Kilka lat temu Messi zmienił dietę, dzięki czemu urazów był mniej. Ale w pełni zdrów był tylko pod okiem Pepa Guardioli.
Zobacz wideo

Jeśli prześledzić wszystkie kontuzje Messiego, to od początku kariery dochodzi do nich dość regularnie – w każdym z ostatnich sześciu sezonów Argentyńczyk opuszczał przez to kilka meczów. W całej karierze miał już 20, opuścił przez nie 97 meczów i pauzował w sumie 509 dni. W książeczce zdrowia ma za to kilka pustych kartek w okresie od kwietnia 2008 roku do czerwca 2012 roku, a więc wtedy, gdy trenerem Barcelony był Pep Guardiola. Katalończyk tylko raz martwił się urazem swojego najlepszego piłkarza. I to tylko przez tydzień, bo naciągnięcie więzadła nie było poważne. Wystarczyło, że Guardiola odszedł, a Messi lądował w gabinetach lekarskich nawet cztery razy w sezonie.

Co takiego robił Guardiola, że Messi nie odnosił kontuzji?

Można powiedzieć, że do klubu wszedł od strony kuchni. Kazał zatrudnić dietetyków i sprowadził zaufanego kucharza, który miał to wszystko nadzorować. Piłkarze byli systematycznie badani, a gdy Guardiola dochodził do wniosku, że nie byli skrupulatni w przestrzeganiu rozpisanej diety, odsyłał ich na trybuny. Wprowadził obowiązkowe śniadania i obiady w Ciutat Esportiva, by mieć nad tym wszystkim kontrolę. Z czasem, gdy zauważył, że piłkarze zyskali większą samoświadomość, stopniowo schodził z narzuconych wymagań i np. jedzenie w klubie przestało być obowiązkowe.

Messi od początku był traktowany wyjątkowo – otrzymał indywidualnego fizjoterapeutę Juanjo Braua, który latał z nim nawet na zgrupowania reprezentacji Argentyny. A Lorenzo Buenaventura, asystent Pepa, zostawał z nim po treningach, by dodatkowo pracować nad przeróżnymi aspektami. „Mundo Deportivo” pisało w tamtym czasie, że Guardioli zależało, by wśród tych treningów wygospodarować czas na wzmacnianie mięśni. Wiedział, że musi zabezpieczyć Messiego przed rywalami, ale też jego stylem gry i warunkami fizycznymi. To samo robi teraz z Sergio Aguero, który fizycznie jest do Messiego bardzo podobny, przez co narażony na podobne urazy.

Pomogła mu zmiana diety

Guardiola odszedł, a Messi w ciągu dwóch następnych sezonów odniósł sześć kontuzji, przez które pauzował w sumie 126 dni i opuścił 19 meczów. To był alarm. Katalońskie dzienniki pisały artykuły, że „kontuzje niszczą najlepszego piłkarza na świecie” i tworzyły infografiki przedstawiające Messiego od pasa w dół. Najwięcej strzałek dochodziło do jego ud: „Naderwanie włókien mięśnia dwugłowego lewej nogi”, „trzykrotne zerwanie mięśnia dwugłowego lewej nogi”, „dwukrotne zerwanie włókien mięśnia dwugłowego prawej nogi”, „trzy kontuzje mięśnia przywodziciela prawej nogi”, „krwiak na mięśniu dwugłowym lewej nogi”, „przeciążenie mięśnia przywodziciela lewej nogi” – to ich opisy. Pochodzą z 2014 roku, ale taka mapa ostatnich urazów Messiego byłaby podobna, bo to problemy z mięśniami były i są jego największym problemem. W karierze miał tylko pięć kontuzji niemięśniowych i tylko dwa razy doszło u niego do pęknięcia kości: lewej stopy w 2006 roku i prawego ramienia w październiku 2018 roku.

Po serii urazów Messi ruszył po pomoc. Zaraz po mundialu w Brazylii trafił na doktora Giuliano Posera z Valencii, który doradził mu zmianę nawyków żywieniowych i rozpisał nową dietę. Dzięki niej Leo zrzucił 3,5 kg i opuszczał mniej meczów. Sporo spekulowano o szczegółach tej diety, pisano m.in, że może być wegańska lub wegetariańska. W każdym razie, jej efekty były tak dobre, że w 2016 roku w „Mundo Deportivo” pojawił się wywiad z doktorem Poserem. – Wielu dziennikarzy chciało ze mną rozmawiać. Pan jest drugim, któremu się to udało – zwraca się doktor do dziennikarza „Mundo Derportivo” już w pierwszym zdaniu wywiadu. Dalej pada pytanie o metody, jakie stosuje w pracy ze sportowcami. – To kinezjologia stosowana. Obejmuje badanie wytrzymałości mięśni w celu ustalenia jak najlepszego leczenia, które jest inne dla każdej osoby, ale zawsze opiera się na zdrowym odżywianiu. Dieta opiera się o pięć składników: wody, dobrej oliwy z oliwek, pełnoziarnistych produktów oraz świeżych owoców i warzyw organicznych. Najgorszy dla mięśni jest cukier i wyrafinowana mąka. Poza tym Argentyńczycy i Urugwajczycy jedzą za dużo mięsa, które jest trudne do stawienia dla organizmu – mówił Poser.

Przyznał też, że początkowo nie został dobrze przyjęty w środowisku piłkarskim, które jest „zabetonowane” od lat przez tych samych lekarzy. Dlatego też w prasie pojawiały się przeróżne informacje o jego dietach. Zdaniem Posera, plotki rozsiewali inni lekarze. – W gazetach przeczytałem chyba o każdej możliwej diecie jako rozpisanej przeze mnie. A przecież mnie obowiązuje tajemnica lekarska. Gdybym opowiedział ze szczegółami jak pracuje z Messim, to straciłbym najcenniejszą rzecz w tej pracy: zaufania pacjenta – stwierdził. Inni zawodnicy nie musieli znać szczegółów współpracy z Messim, by samemu zgłaszać się do doktora. - Każdemu, kto do mnie przychodził pokazywałem ten cytat: „ludzki umysł jest jak spadochron. Działa tylko wtedy, gdy jest otwarty” – zdradza.

Do kwietnia 2016 roku, Messi odwiedzał doktora siedem razy. Dzięki temu skończyły się jego problemy z żołądkiem, przez które wielokrotnie wymiotował podczas meczów, spadła liczba kontuzji. Nie wiadomo jednak, czy ich współpraca nadal trwa.

Lionel Messi znika, a Barcelona rozpoczyna sezon najgorzej od wielu lat

Ten sezon jest dla kapitana Barcelony wybitnie pechowy. Zaraz po powrocie z wakacji doznał urazu stopy, przez który 42 dni był niezdolny do gry. Po raz pierwszy na boisku pojawił się w drugiej połowie meczu z Borussią Dortmund w Lidze Mistrzów. Zagrał pół godziny, po czym w weekend znów zaczął na ławce i pojawił się na boisku wraz z rozpoczęciem drugiej połowy, gdy trzeba było gonić wynik z Granadą. Barca tamten mecz przegrała, więc Ernesto Valverde w kolejnym - przeciwko Villarrealowi - wystawił najsilniejszy skład: z Griezmannem, Suarezem i Messim w ataku. Ale już w 30. minucie Argentyńczyk złapał się za udo i usiadł na murawie. Dzięki fizjoterapeutom dograł pierwszą połowę, ale po przerwie został już w szatni. – Woleliśmy dmuchać na zimne – mówił Valverde, ale następnego dnia okazało się, że Messi po raz kolejny naciągnął mięsień przywodziciel i niemal na pewno opuści sobotni mecz z Getafe. To czy wróci na spotkanie Ligi Mistrzów z Interem zależy od postępów w rehabilitacji. A w tym miejscu hiszpańscy dziennikarze przypominają, że w ostatnim czasie Messi wraca do zdrowia dłużej, niż zakładają prognozy. Co gorsza, Argentyńczyk odnosi kolejną kontuzję w momencie, gdy Barcelona rozpoczęła sezon najgorzej od wielu lat i wygląda na drużynę jeszcze bardziej uzależnioną od niego, niż w poprzednich latach. Barca największy problem ma z meczami wyjazdowymi. W tym sezonie przegrała już 0:1 z Athletikiem, zremisowała 2:2 z Osasuną, zremisowała 0:0 z Borussią i – niejako przypieczętowując beznadziejną formę – przegrała 0:2 z Granadą. Teraz na Barcę czeka Getafe. Na wyjeździe. Bez Messiego.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.