Piotr Zieliński wskazał pozycję, na której czuje się najlepiej. "Może taka idea będzie, trzeba pytać trenera"

W ostatnich meczach reprezentacji grał na lewej pomocy, na prawej i za plecami napastnika. - A za chwilę wrócę do klubu i będę grał w środku - uśmiecha się Piotr Zieliński po zremisowanym 0:0 meczu z Austrią.
Zobacz wideo

Podoba ci się gra reprezentacji?

Stworzyliśmy kilka sytuacji bramkowych, w pierwszej połowie mieliśmy jedną stuprocentową. W niektórych momentach przeciwnik zepchnął nas do defensywy, ale mecz trwa 90 minut i wiadomo, że nie można przez cały czas atakować czy prowadzić gry. Trzeba czasami oddać pole, a Austria jest bardzo dobrą drużyną i w tym spotkaniu to pokazała. My też mieliśmy momenty, gdy graliśmy bardzo fajną piłkę, kilkoma podaniami połykaliśmy przestrzeń i stwarzaliśmy sytuacje bramkowe. Czasami ta gra nie za bardzo się klei, ale uważam, że w tym meczu mieliśmy kilka ciekawych akcji. W defensywie też wyglądaliśmy dobrze, bardzo ważne, że nie straciliśmy bramki. Szkoda, że nie udało nam się nic strzelić, żeby ten mecz wygrać i jeszcze poprawiać sytuację w tabeli.

Ale to przesuwanie, szukanie kontr i wyczekiwanie stałego fragmentu gry to chyba nie jest twoja gra. Nie wolisz dłużej utrzymywać się przy piłce?

Na pewno, ale kilka takich sytuacji miałem. Z prawej przegrywaliśmy na lewą i czasami te przestrzenie między liniami się pojawiały. Bywa tak, że na „dziesiątce” bardzo długo się czeka na piłkę, trzeba szukać miejsca między liniami, ale taka ta pozycja jest.

Jak odbierasz to rzucanie po pozycjach? Była lewa pomoc, później prawa, teraz grałeś za plecami napastników.

Tak, a za chwilę wrócę do klubu i będę grał w środku.

Myślisz, że kiedyś dojdzie do tego, że będziesz miał w reprezentacji tę samą pozycję co w klubie?

Zawsze gram tam, gdzie chce trener i czasami wychodzi to lepiej, czasami gorzej. Uważam, że jestem „ósemką”, tam się czuję najlepiej, ale na „dziesiątce” i na boku też staram się dać to, co mam najlepsze i na pewno momentami wygląda to dobrze.

Ale czujesz, że jest w ogóle w reprezentacji rozważane to, żebyś tutaj też był „ósemką”?

Myślę, że z biegiem czasu może taka idea będzie, ale o to trzeba pytać trenera. Ja akceptuję to, gdzie mnie wystawia. Mamy sporo zawodników z dobrą jakością, momentami pokazujemy swój potencjał, a uważam, że będzie tylko lepiej.

Twoim zdaniem reprezentacja zrobiła progres od meczu z Włochami? Pierwszego za kadencji Jerzego Brzęczka. Włosi od tamtego czasu bardzo poszli do przodu.

Włosi są pierwsi w tabeli i my też jesteśmy pierwsi. Myślę, że idzie to w dobrym kierunku. Mamy mix młodzieży z doświadczonymi zawodnikami i ta reprezentacja ma w sobie duży potencjał i na pewno będzie z niej jeszcze dużo radości.

W tym meczu mieliście się tak głęboko cofnąć czy to wyniknęło z gry rywala?

Na pewno przeciwnicy nas do tego zmusili, bo tak, jak mówiłem są bardzo dobrym zespołem. Nie mieliśmy takiego planu, żeby się głęboko cofnąć, ale czasami z boiska coś takiego wynika. My też chcemy prowadzić grę i mieć więcej takich sytuacji, jak ta Lewandowskiego czy w drugiej połowie Kownackiego. Jeśli dobrze naciskamy, to przeciwnik wybija piłkę w aut, my się przy niej utrzymujemy i możemy dalej budować naszą akcję.  

Pamiętasz, kiedy ostatni raz jakaś drużyna tak swobodnie grała piłką na Narodowym?

Na pewno Austriacy zagrali bardzo dobry mecz. Mają dużo jakości, często wymieniali pozycje, są dobrzy technicznie, więc nie było łatwo, ale w tych momentach, gdy oni prowadzili grę, my dobrze przesuwaliśmy i może gdybyśmy mieli więcej agresji, to częściej wchodzilibyśmy z dobrymi kontrami. Zremisowaliśmy, jesteśmy pierwsi w tabeli i jeżeli uda nam się wygrać dwa następne mecze, to będziemy naprawdę w bardzo dobrej sytuacji, żeby awansować.

W jakim nastroju wrócisz do klubu po tym zgrupowaniu?

W nie najlepszym, bo na pewno chcieliśmy więcej. Na poprzednich zgrupowaniach zdobywaliśmy po sześć punktów, teraz przyszło takie z jednym punktem, ale ten remis przyjmujemy pozytywnie, bo jest bardzo ważny dla układu tabeli.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.