Wielkie emocje w meczu o Superpuchar Europy! Zadecydowały rzuty karne!

Liverpool pokonał Chelsea w meczu o Superpuchar Europy! W regulaminowym czasie gry padł remis 1:1, po dogrywce było 2:2, a zwycięzcę wyłoniła dopiero seria rzutów karnych, w której pomylił się Tammy Abraham.

"Cyfrowi atleci", zobacz najnowszy odcinek

Zobacz wideo

Historyczny, bo pierwszy prowadzony przez kobietę mecz o Superpuchar Europy zaczął się od wyraźnej przewagi Liverpoolu. Zdobywcy Ligi Mistrzów wyszli wysokim i agresywnym pressingiem, z którym Chelsea miała ogromne problemy. Piłkarze Juergena Kloppa mieli też kilka okazji bramkowych. Najlepszą, w 16. minucie, zmarnował Mohamed Salah, którego uderzenie w kapitalnym sposób odbił Kepa Arrizabalaga.

Jednak im dłużej trwała pierwsza połowa, tym lepiej prezentowała się Chelsea. Londyńczycy próbowali prostopadłych piłek, które zaskakiwały obronę Liverpoolu. Po jednej z nich doskonałą okazję miał Pedro, którego strzał z ostrego kąta na poprzeczkę zbił Adrian. Chwilę później sam na sam z bramkarzem zdobywcy Ligi Mistrzów wyszedł Mateo Kovacić, jednak hiszpański bramkarz znakomicie ubiegł chorwackiego pomocnika, wybijając mu piłkę spod nóg.

Adrian był jednak bez szans w 36. minucie. Kapitalnym, prostopadłym podaniem popisał się Christian Pulisic, a w sytuacji sam na sam nie pomylił się Olivier Giroud. Chwilę później mogło być 2:0. Mogło, jednak sędzia - Stephanie Frappart - nie uznała bramki Pulisicia, który znajdował się na spalonym.

W przerwie Klopp dokonał jednej zmiany. W miejsce niewidocznego Alexa Oxlade'a-Chamberlaina wszedł Roberto Firmino. Niespełna dwie minuty po wejściu na boisko Brazylijczyk miał ogromny udział przy bramce wyrównującej. Po wrzutce w pole karne Chelsea Firmino ubiegł Kepę, trącając piłkę, do której dopadł Sadio Mane. Senegalczyk z bliska wbił ją do pustej bramki.

Po strzeleniu gola Liverpool dominował, tworząc okazje do wyjścia na prowadzenie. Najlepsze zespół Kloppa miał w 75. minucie, w odstępie kilku sekund. Wtedy to Kepa najpierw odbił mocne uderzenie Salaha, a później, w nieprawdopodobny sposób obronił też dobitkę Virgila van Dijka. Chelsea odpowiedziała osiem minut później, bramkę zdobył wprowadzony na boisko Mason Mount, jednak podobnie jak w pierwszej połowie Pulisic, Anglik znajdował się na spalonym.

Drugiego gola w regulaminowym czasie gry nikt nie zdołał jednak strzelić, co oznaczało dogrywkę. A tę fantastycznie rozpoczął Liverpool. Mane popędził lewym skrzydłem, zszedł do środka i zagrał do Firmino. Brazylijczyk błyskawicznie odegrał do Senegalczyka, który wbiegł w pole karne i mocnym strzałem pod poprzeczkę pokonał Kepę.

Chelsea odpowiedziała jednak bardzo szybko, bo po pięciu minutach. Wprowadzony z ławki Tammy Abraham wbiegł z piłką w pole karne, gdzie został sfaulowany przez Adriana. Bramkarz "The Reds" rzucił się pod nogi napastnika rywali, ale nie dosięgnął piłki. Stephanie Frappart bez wahania podyktowała rzut karny, który na gola pewnym strzałem zamienił Jorginho. Kolejnych goli w dogrywce już jednak nie było, bo w jej drugiej połowie obydwa zespoły skupiły się głównie na tym, by bramek nie tracić. Blisko był Abraham, ale Adrian obronił jego groźne uderzenie. Do wyłonienia zwycięzcy potrzebne więc były rzuty karne.

W czterech seriach jedenastek nie mylił się nikt, choć to bramkarz Chelsea częściej wyczuwał intencje rywali. Dwukrotnie miał piłkę na rękawicy, ale ta za każdym razem wtaczała się do bramki. W piątej, jak się okazało decydującej serii, Hiszpan zamiarów przeciwnika jednak nie wyczuł. W przeciwieństwie do Adriana, który poczekał na środku i nogą odbił strzał Abrahama, zapewniają Liverpoolowi zwycięstwo. 

Pobierz aplikację Football LIVE na Androida

Football LIVEFootball LIVE Football LIVE

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.