Nowe fakty ws. katastrofy samolotu Emiliano Sali. Pilot i piłkarz zatruli się oparami?

Komisja Badań Wypadków Lotniczych opublikowała raport, w którym zawarła wyniki badań toksykologicznych przeprowadzonych podczas sekcji zwłok tragicznie zmarłego Emiliano Sali. Wykazały one zwiększony poziom tlenku węgla (czadu) w organizmie piłkarza. Zdaniem ekspertów, mógł być on przyczyną wypadku samolotu, w którym zginął nie tylko zawodnik Cardiff, ale także pilot David Ibbotson.

Ponad pół roku minęło od tragicznego wypadku, w którym zginął Emiliano Sala. Piłkarz 22 stycznia leciał z francuskiego miasta Nantes do walijskiego Cardiff. Był w trakcie transferu z jednego klubu do drugiego. Komisja badająca okoliczności katastrofy ustaliła, że podczas lotu nad kanałem La Manche awionetka wykonała zwrot o 180 stopni, po czym runęła w 20 sekund kilkaset metrów w dół. Wrak samolotu spoczął na głębokości 63 metrów niedaleko wyspy Guernsey. Dodatkowo ustalono także, że pilot nie posiadał licencji, która upoważniłby go do przewożenia pasażerów na zasadach komercyjnych. Przyczyna katastrofy wciąż pozostaje jednak nieznana.

Nowe fakty ws. katastrofy samolotu Emiliano Sali. Pilot i piłkarz zostali zatruci oparami?

W środę dziennik "The Guardian" poinformował, że sekcja zwłok Sali (ciała pilota, Davida Ibbotsona wciąż nie odnaleziono) wykazała zwiększony poziom tlenku węgla w jego organizmie. Poziom ten był tak wysoki, że mógł spowodować utratę przytomności, zaburzenia widzenia i koordynacji ruchowej lub nawet zawał serca. Komisja Badań Wypadków Lotniczych (AAIB) w swoim raporcie podkreśliła, że poziom równie wysoki był prawdopodobnie u Ibbotsona, co mogło doprowadzić do tragedii.

Wysoki poziom tlenku węgla mógł wynikać z usterki w samolocie. Prawnicy reprezentujący rodzinę tragicznie zmarłego piłkarza domagają się, by wydobyć rozbita maszynę na powierzchnię i dokładnie ją zbadać. - Rodzina uważa, że szczegółowe zbadanie techniczne awionetki jest konieczne do tego, by uniknąć podobnych wypadków w przyszłości - powiedział Daniel Machover z kancelarii Hickman&Rose. 

Więcej o:
Copyright © Agora SA