Widzew Łódź sprzedał na swoje domowe mecze wszystkie karnety (ok. 16 tysięcy). Ale teraz na jego stadionie nie można organizować imprez masowych. Policja ma zastrzeżenia do bezpieczeństwa. Chodzi m.in. o niesprawne kamery monitoringu, a także o siatkę odgradzającą sektor dla kibiców przyjezdnych od reszty stadionu - informuje łódzki oddział "Gazety Wyborczej". Warto jednak dodać, że za uchybienia nie jest odpowiedzialny klub, a miasto, które odpowiada za stadion. - Prawdopodobnie MAKiS nie zdążył wszystkiego zrobić, albo jego pracownicy się nie przyłożyli - podaje Jarosław Bińczyk, dziennikarz "Gazety Wyborczej". Policja dała czas na poprawę uchybień do piątku. Do tego czasu wszystko ma zostać poprawione. Przypomnijmy, że zmiany na stadionie to efekt niedawnych mistrzostw świata do lat 20. FIFA zlikwidowała na stadionie sektor gości, a na obiekcie zostały zdemontowane siatki zabezpieczające.
Widzew złożył wniosek o zgodę na organizowanie imprez masowych miesiąc temu i czekał, aż wszystkie służby przedstawią swoje stanowiska. We wtorek na stadion przyjechała policja, ale nie wyraziła zgody na dopuszczeniu obiektu. Teraz ruch musi wykonać miasto. Jeżeli nie poprawi bezpieczeństwa i nie uzyska w najbliższych dniach zgody na organizowanie imprez masowych, to Widzew swoje domowe mecze będzie rozgrywał przy 999 kibicach (impreza masowa rozpoczyna się od tysiąca osób).
Widzew Łódź dwa pierwsze mecze nowego sezonu rozegra na wyjeździe, Najpierw zmierzy się z Gryfem Wejherowo (27.07 o godz. 18), a później z Bytovią Bytów (03.08 o godz. 18). Pierwszy mecz w Łodzi zaplanowano na 09.08 na godz. 19.10. Rywalem drużyny Marcina Kaczmarka będą Błękitni Stargard.