Państwo z pieniędzmi na piłkę nożną. PZPN oceni, rząd przyzna dziesiątki milionów

Po tym jak państwowe firmy inwestują miliony w naszą ligę, jeszcze większe kwoty na najmłodszych adeptów piłki ma wyłożyć polski rząd. PZPN rusza z programem certyfikacji szkółek piłkarskich. Akademie, które spełnią kryteria administracyjno-szkoleniowe będą mogły liczyć na kilkadziesiąt tysięcy złotych z państwowego budżetu. Rocznie na szkolenie mają iść dziesiątki milionów.
Zobacz wideo

Polskie państwo bierze się za futbol, a przynajmniej jest mocno skłonne do przeznaczania na nie swoich złotówek. Najpierw z Ekstraklasą współpracowało Lotto. Totalizator Sportowy nadal jest sponsorem tytularnym ligi, co przełożyło się dla niej na ponad 6 mln złotych rocznego zysku. Niedawno za 12 mln do piłkarskiej gry wszedł największy polski bank – PKO, który z roku na rok w Ekstraklasie zostawiał będzie coraz większe kwoty. Za kilka miesięcy zwiększą się one do 14 mln złotych. Warto podkreślić, że według umów część sum od powyższych firm trafia do klubów na konkretne cele - "działania ukierunkowane na kształcenie dzieci i młodzieży". Pieniędzy dla najmłodszych ma być jeszcze więcej. W sumie nawet kilkadziesiąt milionów złotych rocznie – wprost od państwa.

PZPN certyfikuje, rząd nagradza finansowo

Już we wrześniu 2018 roku "Puls Biznesu" informował, że m.in. Totalizator Sportowy pracuje nad wieloletnim projektem odbudowy polskiego futbolu, na który w perspektywie 10 lat ma być wydane łącznie 1,5 mld złotych! To kwota zawrotna. W informacjach gazety można było znaleźć też, taką mówiącą o współfinansowaniu inwestycji w infrastrukturę i działaniach mających na celu ujednolicenie systemu szkolenia.

W październiku PZPN przedstawił natomiast program certyfikacji szkółek piłkarskich. Ma on na celu objęcie kontroli nad procesem szkolenia zawodników od 6 do 13 roku życia i nadanie akademiom ocen w postaci gwiazdek: brązowej, srebrnej i najbardziej prestiżowej – złotej. Ma to działać trochę tak jak w przypadku ocen Michelina. Im wyższa ocena tym więcej spełnionych kryteriów i – przynajmniej w teorii - lepsza szkoła.

- Być może w przyszłości oprócz gwiazdek i certyfikatów będziemy mieli dla tych klubów też pomoc ekonomiczną – mówił wtedy prezes PZPN Zbigniew Boniek. Wszystko wskazuje na to, że będzie ona spora dzięki polskiemu państwu.

Jak poinformował portal Weszło.com w ciągu najbliższych trzech lat w szkolenie na terenie całego kraju rząd zainwestuje 130 milionów złotych. W 2020 roku ma to być 35 mln, rok później 45 mln, a w 2022 już 50 mln złotych. Pieniądze mają być powiązane z systemem certyfikacji, który opracował PZPN i przez piłkarski związek przepływać. Choć trudno na razie dzielić skórę na niedźwiedziu - bo podpisów pod całym projektem między związkiem, a Ministerstwa Finansów czy Ministerstwem Sportu na razie nie ma - to udało nam się uzyskać kilka informacji w jaki sposób i na jakie kwoty mogą liczyć kluby, które o certyfikację PZPN będą się starać.

Od kilkunastu do kilkudziesięciu tysięcy za gwiazdki

Program zgodnie z założeniami ma ruszyć w wakacje, co oznacza, że do PZPN chętne do współpracy akademie powinny zgłaszać się już niebawem. Obecnie związek na małej grupie szkółek sprawdza jak funkcjonuje system, co działa lepiej, a co gorzej. To PZPN zajmuje się i finansuje operacyjną stronę przedsięwzięcia. W skali roku będzie to kosztować związek 5 mln złotych.

- O te ewentualne profity finansowe, czyli pieniądze publiczne dla certyfikowanych szkółek cały czas walczymy. Ten proces trwa - potwierdza nam Maciej Sawicki, Sekretarz Generalny PZPN. - Z naszej strony mogę powiedzieć, że pierwsze certyfikaty dla futbolowych akademii będą wydane we wrześniu tego roku – uzupełnia.

PZPN podczas ogłaszania swojego programu sugerował, że w skali kilku lat może do niego się przyłączyć nawet 3 tysiące szkółek.

- Proszę się tego kurczowo nie trzymać, bo może być ich tylko 500. Trudno robić jakieś szacunki, bo nie ma punktu odniesienia – mówił Marek Koźmiński – wiceprezes PZPN ds. szkoleniowych.

Teraz wśród działaczy bardziej powszechne jest przekonanie, że jeżeli chętnych do certyfikacji będzie sporo – to liczbę certyfikatów trzeba będzie zlimitować. Może do 700? W tysiące raczej PZPN iść nie będzie. Tym bardziej, że jeśli uda się porozumieć z rządem to związek będzie dzielił otrzymywane środki, wśród wszystkich zarejestrowanych w swoim systemie szkółek. Wedle naszych ustaleń zasady podziału środków mają zależeć m.in od rodzaju gwiazdek jaki będzie miał dany ośrodek szkoleniowy. Za brązową gwiazdkę będzie można uzyskać kwoty od kilkunastu tysięcy złotych rocznie. Za gwiazdkę złotą akademia dostanie nawet kilkadziesiąt tysięcy.

- To jest ruch wyczekiwany od dawna. PZPN, który do ubogich nie należy nie wykładał do tej pory środków na szkolenia dzieci od 6 do 12 roku życia – mówi nam Piotr Reiss, który przyznaje, że Akademia Piłkarska Reissa już się programem certyfikacji interesowała.

- Nie ukrywajmy, że najważniejszy wkład w rozwój młodego piłkarza mają ci, którzy pracują z nim od 5, 6 roku życia. To oni kształtują jego koordynację ruchową. Oni uczą podstaw – czyli tego jak on ma w przyszłości biegać. Wreszcie ktoś doceni tytaniczną pracę z kilkulatkami. Z nimi nie rozmawia się o taktyce, tylko przez zabawy rozbudza pasję do piłki i sprytnie przemyca futbolową edukację, która będzie im potrzebna później. Do tej pory łożyli na to głównie rodzice dzieci i sponsorzy akademii – opisuje Reiss.

Kontrola i rozliczenia

Z pieniędzy państwowych szkółki będą musiały się rozliczać. Prawdopodobnie czuwać ma nad tym PZPN, który będzie prowadził kontrolę szkół – aspekt bardzo ważny w całym projekcie. Monitorowanie akademii będzie przebiegało na różnych płaszczyznach. W pierwszej kolejności będzie to kontrola elektroniczna – przez internet. Dokumenty i informacje wprowadzane będą bowiem do systemu i sprawdzane przez pracowników piłkarskiej centrali. Związek zamierza też weryfikować je osobiście lub przynajmniej starać się w różny sposób kontrolować.

- Będziemy przeprowadzać zapowiadane i nie zapowiadane kontrole w terenie. Wiemy, że to wymaga odpowiedniej liczby osób, ale będziemy widzieli na bieżąco w jakim województwie przybywa szkółek, które chcą z nami współpracować i tam dokładali ludzi. – tłumaczy Koźmiński. Przypomina, że gwiazdki przyznawane będą na rok. Jeśli odpowiednie kryteria nie będą spełniane, odznaczenia będą weryfikowane - zmieniane lub odbierane.

Jeśli wszystko przebiegnie pomyślnie pierwsze państwowe środki na certyfikowane akademie mogą się pojawić na ich kontach w pierwszym kwartale 2020 roku.

Na czym polega certyfikacja?

Program certyfikacji, wedle założeń PZPN kierowany jest do szerokiej grupy ośrodków sportowych. Do klubów uczestniczących w oficjalnych rozgrywkach krajowych na poziomie III ligi lub niższym, ale też właściwie do wszystkich -  stowarzyszeń, fundacji, Uczniowskich Klubów Sportowych, osób prowadzących działalność gospodarczą. Warunek jest jeden - szkółki te muszą działać od minimum dwóch pełnych sezonów.

Certyfikacja klubu ma przebiegać na różnych płaszczyznach. Po pierwsze sprawdzane mają być kwalifikacje trenerów. Związek będzie certyfikował tylko te szkółki, w których nauczyciele przeszli co najmniej kurs UEFA Grassroots C, a dla gwiazdek srebrnej i złotej UEFA B.

Po drugie zweryfikowany ma być program szkoleniowy stosowany w tych ośrodkach. Związek chce mieć pewność, że zajęcia prowadzone są według programu szkoleniowego Akademii Młodych Orłów lub Narodowego Modelu Gry. Będzie też możliwość własnej koncepcji zajęć, ale pod nadzorem i po akceptacji PZPN. W ramach swojej działalności, kluby będą musiały z odpowiednim wyprzedzeniem przesyłać wszelkie dotyczące ich informacje przez system elektroniczny.

Kolejnymi sprawami, którymi będzie interesował się PZPN są m.in: liczba drużyn w danym klubie, liczba zawodników przypadająca na trenera, sprzęt sportowy oraz infrastruktura.

PZPN określił, że na jednego trenera w klubie może przypadać - w zależności od koloru gwiazdki - do 12, 14, lub 20 zawodników. Określił też jakie boiska muszą mieć szkółki, a nawet liczbę piłek przypadających na gracza, a w zależności od nadanej kategorii także odpowiednie zaplecze sanitarne. W najwyższej kategoriach istotna będzie nawet współpraca klubu z lekarzem medycyny sportowej czy fizjoterapeutą.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.