Adrian Mierzejewski może zmienić klub! Otrzymał już ofertę

Według informacji Sport.pl Adrian Mierzejewski jeszcze tej zimy może wrócić do Arabii Saudyjskiej. Piłkarz chińskiego Changchun Yatai otrzymał propozycję z Al-Ahli Dżudda.
Zobacz wideo

Adrian Mierzejewski może pochwalić się grą w Turcji, Arabii Saudyjskiej, Zjednoczonych Emiratach Arabskich, a nawet Australii. Od lipca ubiegłego roku były reprezentant Polski występuje w chińskim Changchun Yatai, który kilka tygodni temu spadł do drugiej ligi. Jak ustalił Sport.pl, pomocnik jeszcze tej zimy może zmienić klub i wrócić nad Zatokę Perską.

Walka o podium zamiast walki o awans

Według naszych informacji kilka dni temu Polak otrzymał konkretną propozycję z Al-Ahli Dżudda. Czwarty klub ligi saudyjskiej walczy o podium, a Mierzejewski ma być jednym z piłkarzy mających dać zespołowi prowadzonemu przez argentyńskiego szkoleniowca Pablo Guede szansę na równą walkę z miejscowymi potentatami – Al-Hilal Rijad i Al-Nassr Rijad.

Jeśli Mierzejewski trafi do Al-Ahli, będzie kolejnym głośnym transferem biało-zielonych. Latem Saudyjczycy za 12 mln euro pozyskali z Fenerbahce byłego reprezentanta Brazylii Josefa, którego partnerem w środku pola mógłby zostać 32-letni Polak. Kolejne 10 mln euro wydano na pochodzącego z Republiki Zielonego Przylądka Djaninego, a 3 mln kosztował Paulo Diaz. W przeszłości w Dżuddzie występował także znany z Jagiellonii Dani Quintana.

Klauzula odstępnego: 3 mln euro

Mierzejewski w lidze saudyjskiej występował przez dwa sezony w latach 2014-2016. Razem z Al-Nassr zdobył tytuł mistrzowski i dwukrotnie wystąpił w finale Pucharu Króla, a sam zyskał miano najlepszego pomocnika rozgrywek. Powrót do Arabii stoi jednak pod znakiem zapytania. Piłkarz w kontrakcie ma wpisaną klauzulę odstępnego wysokości 3 mln euro. Na dodatek nie wiadomo także, czy swojego kluczowego zawodnika będą chcieli pozbyć się szefowie klubu z Changchun, którzy marzą o powrocie do pierwszej ligi. W rundzie jesiennej ligi chińskiej 32-latek rozegrał 19 meczów, strzelił trzy bramki i zanotował dziesięć asyst.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.