Zamieszki na ulicach Buenos Aires po meczu River Plate - Boca Juniors

Gumowa amunicja, gaz łzawiący i walka policji z kibicami - chaos zapanował na ulicach Buenos Aires po niedzielnym finale Copa Libertadores, w którym drużyna River Plate pokonała Boca Juniors 3:1. Spotkanie rozegrane zostało na Santiago Bernabeu w Madrycie.

Przypomnijmy, że rewanżowe spotkanie finału południowoamerykańskiego odpowiednika Ligi Mistrzów (w pierwszym meczu padł remis 2:2) zostało przeniesione do Madrytu ze względu na zamieszki, do jakich doszło na ulicach Buenos Aires przed pierwotnym terminem rozegrania drugiego starcia obydwu argentyńskich drużyn.

Mecz zdecydowanie pewniej rozpoczęło River Plate, które spokojnie operowało piłką i czekało na boiskowe wydarzenia. Okazało się jednak, że pierwszą bramkę strzeliła Boca, a konkretnie Dario Benedetto, który wykorzystał kapitalne podanie Nahitana Nandeza. W 68. minucie Lucas Pratto doprowadził do wyrównania, a do wyłonienia zwycięzcy potrzebna była dogrywka, w której zdecydowanie lepsi okazali się piłkarze River, którzy zdobyli dwie bramki autorstwa Juana Quintero i Gonzalo Martineza.

Na ulicach Madrytu, gdzie rozegrano rewanżowe spotkanie, po ostatnim gwizdku sędziego było spokojnie. Spokojnie, czyli przeciwnie do tego, jak było w Buenos Aires, gdzie na co dzień grają River i Boca. Kibice Millonarios świętowali zwycięstwo tak intensywnie, że interweniować musiała policja. Pomiędzy funkcjonariuszami, a niektórymi z kibiców doszło do starć. W pewnym momencie użyty został gaz łzawiący, a nawet broń z gumową amunicją.

Argentyńska policja poinformowała, że zamieszki wynikały głównie z dużych ilości spożytego przez kibiców alkoholu. Najbardziej agresywni fani zostali zatrzymani.

Więcej o:
Copyright © Agora SA