Taktyczne podsumowanie weekendu. Różne metody gry piłką

Porażka Legii w Szczecinie sprawia, że kolejny już rok "liga będzie ciekawsza". W tym sezonie jednakże nie tylko nasza. Triumf Borussii nad Bayernem pozwala jej na powiększenie przewagi nad rywalami, zaś porażka Barcelony z Betisem przybliża do Katalończyków grupę pościgową.Ciekawie jest też w Anglii, gdzie jednak Manchester City oparł się sąsiadom zza miedzy i utrzymuje fotel lider. O tym wszystkich meczach w cotygodniowym taktycznym podsumowaniu weekendu.

Dobry pressing zaczyna się w tyłach (Borussia Dortmund - Bayern 3-2)

Z przebiegu meczu można było odnieść wrażenie, że największym problemem Bayernu jest czteropunktowa strata do Borussii. Goście chcieli ten mecz za wszelką cenę wygrać, przez co przez większość spotkania stosowali ultraofensywną taktykę, która zemściła się przy szybkich atakach gospodarzy. Styl, w jakim Borussia wyprowadzała kontry mógł imponować, a Bawarczycy mogą mówić o szczęściu, że nie skończyło się na większych stratach bramkowych. Odważny pomysł Bayernu zakładał nieustanne zapewnianie szerokości w rozegraniu przez bocznych obrońców. W tym czasie skrzydłowi mieli schodzić nieco bardziej do środka i tam szukać sytuacji 1 na 1. Jeśli okazywałoby się to niemożliwe, piłka wracała na flanki, skąd była dośrodkowywana bezpośrednio w pole karne. W środku głównym celem był Lewandowski, zaś Mueller miał biegać we wszystkich kierunkach w szesnastce, stwarzając dla Polaka miejsce. Efekt takiego pomysłu na grę okazywał się całkiem skuteczny. Bayern tworzył sytuacje przede wszystkim przytomnym rozciąganiem gry.

Atak Bayernu, Ribery (żółte kółko) rozciąga grę, Mueller (pomarańczowe) między liniami absorbuje uwagę rywali.Atak Bayernu, Ribery (żółte kółko) rozciąga grę, Mueller (pomarańczowe) między liniami absorbuje uwagę rywali. Screen

Ten kij miał jednak drugi koniec, który bardzo skutecznie wykorzystała Borussia. Przy próbie tworzenia przewagi liczebnej w przodach, tyły nie były wystarczająco dobrze zabezpieczone. Nagle zaczynało się okazywać, że mocny na papierze duet Hummels - Boateng ma niewiele do powiedzenia, stojąc na linii środkowej w sytuacjach 2 na 2 z szybko wychodzącymi z kontrą graczami Borussii. Nawet podmiana Hummelsa na w założeniu nieco bardziej dynamicznego Suele nie pomogła. Borussia starała się jak najszybciej przenosić piłkę z dala własnego pola karnego, by uniknąć kontrpressingu Bayernu. Kiedy to się udawało, potem szło już z górki. Zbyt wysoko ustawiona defensywa gości zostawiała za plecami mnóstwo miejsca, którego nawet Neuer nie był w stanie pokryć. Okazało się tym samym, że plan Bayernu dobry był tylko w połowie, tej ofensywnej. Z tyłu jednak zawiódł zupełnie, a trzy stracone gole to i tak niski wymiar kary.

Moment poprzedzający stratę trzeciego gola przez Bayern. Wysoko wyciągnięty Suele (u góry). Na połowie Bayernu Boateng zostaje 1 na 1 z Paco Alcacerem.Moment poprzedzający stratę trzeciego gola przez Bayern. Wysoko wyciągnięty Suele (u góry). Na połowie Bayernu Boateng zostaje 1 na 1 z Paco Alcacerem. Screen

Liczba meczu: 9 - tyle procent pojedynków wygrał w tym meczu Josua Kimmich

Dortmund - Bayern Monachium 3:2. Wszyscy czekali na Boca-River, a to Bundesliga zaserwowała Superclasico nie do zapomnienia

Gra piłką w ataku (Pogoń - Legia 2-1)

W polskich warunkach zakrawa to często na ewenement, ale Portowcy pokazali w tym spotkaniu że składna gra podaniami i duża aktywność w grze bez piłki są w stanie zneutralizować nawet lepszego na papierze rywala. Pogoń stosunkowo często spokojnie wyprowadzała piłkę spokojnymi podaniami z własnej połowy, na co Legia zupełnie nie była w stanie znaleźć odpowiedzi. Wydawało się w kilku poprzednich spotkaniach, że ekipa Sa Pinto dobrze radzi sobie z pressingiem, jednak w starciu z przemyślanymi podaniami szczecinian byli bezradni. Okazało się tym samym, że póki co pressowanie warszawiaków bardziej bazuje na agresywności i wyczuciu momentu, aniżeli na spójnych schematach, które powodują, że cała drużyna odpowiednio się przesunie i zamknie rywali. Bo owszem, Pogoń aż 20 razy straciła piłkę na własnej połowie, ale ich ustawienie było na tyle dobre, że szybko zamykali drogę do bramki, nie dając Legii szans na stworzenie kontry. Co więcej, mimo prowadzenia Pogoń nie zdecydowała się na oddanie rywalom inicjatywy, cały czas trzymając się pierwotnych założeń. Kiedy jednak po zdobyciu drugiej bramki i to nastąpiło, Legia słabo odnajdowała się w ataku pozycyjnym. Może i od czasu przyjścia Sa Pinto pressing jest nieco sprawniejszy, a stołeczna drużyna sprawia wrażenie nieco żywszej, ale do obwołania Portugalczyka cudotwórcą droga jeszcze daleka.

Liczba meczu: 29 - tle podań więcej zanotowała w tym meczu Pogoń, mimo prowadzenia przez większość meczu. Zachowali przy tym taką samą ich celność, co Legia.

Pogoń Szczecin - Legia Warszawa. Pogoń wygrała. Kozulj strzelił kapitalnego gola

Gra piłką w obronie (Manchester City - Manchester United 3-1)

Plan United na to spotkanie bardzo szybko legł w gruzach, kiedy po szybko straconej bramce musieli zrezygnować z nastawienia na kontry i przerzucić się na bardziej aktywną grę. Po miażdżących pierwszych 15 minutach w wykonaniu City (84% posiadania piłki), podopieczni Mourinho usiłowali wziąć sprawy w swoje ręce, jednak ani przez moment w pierwszej połowie nie byli stroną dyktującą warunki. To nastąpiło dopiero na początku drugiej części, co zresztą przyniosło im kontaktową bramkę. Gospodarze jednak, czując zagrożenie, jakie wiąże się ze szybkimi atakami United, starali się zastosować prosty, a w ich wykonaniu niezwykle skuteczny środek. Zamiast skupiać się na siłę na tworzeniu kolejnych własnych sytuacji, cierpliwie pozwalali piłce krążyć we własnych szeregach, zmuszając gości do mało sprawnych prób wyższego pressingu. Stopniowo otwierało to coraz więcej miejsca i wystarczało do zadania decydującego ciosu. A co ważniejsze - sparaliżowało zupełnie potencjał ofensywny Czerwonych Diabłów. Nawet jeśli goście zdołali odzyskiwać piłkę wyżej, nie byli w stanie przełożyć tego na sytuacje. Przez cały mecz zespół Mourinho nie zagrał nawet jednego podania kluczowego.

Liczba meczu: 1- tyle kontr United zakończyło się strzałami.

Manchester City - Manchester United. Hit nie zawiódł

Gra piłką kontra gra piłką (Barcelona - Betis 3-4)

Betis pokazał w tym meczu Barcelonie kierunek, w którym powinien ewoluować styl Katalończyków, jeśli myślą oni odnoszeniu sukcesów, pozostając wiernymi własnej piłkarskiej filozofii. Gospodarze nie rezygnowali z operowania piłką (niewiele mniejsze jej posiadania niż Barcelona), jednak sposób w jaki napędzali akcje mógł budzić podziw. Nadal były to akcje składające się z dużej liczby podań, jednakże prowadzone na bardzo dużym tempie oraz, co istotniejsze, szybko angażujące dużą liczbę graczy. Nawet jeśli gospodarze byli w stanie zastopować akcję w jednej ze stref, natychmiast w głębi pojawiała się inna opcja na zagranie podania atakującego. Dzięki temu Betis mógł płynnie rozszerzać grę i zdobywać teren, zaś nawet w okolicy pola karnego dysponował kilkoma opcjami rozegrania, co przydawało się gdy przychodziło do ewentualnego zbierania drugich piłek. Dodatkowo bardzo sprawnie Betis radził sobie i w defensywie, gdzie brawurowo zneutralizował środek pola Katalończyków (czego dowodem są choćby ledwie trzy pojedynki Artura w pierwszej połowie). W efekcie Barcelona musiała często grać z jego pominięciem i przez skrzydła szukać rozegrania przez Messiego, który to był odbiorcą największej liczby piłek w zespole gospodarzy. W obliczu jednak słabszego występu kolegów, mimo dwóch goli i sześciu celnych podań kluczowych, sam meczu wygrać nie zdołał.

La Liga. Sensacja! Barcelona przegrała z Realem Betis

Atak Betisu zablokowany na flance. Szybkie zapewnienie szerokości po drugiej stronie i podanie atakujące.Atak Betisu zablokowany na flance. Szybkie zapewnienie szerokości po drugiej stronie i podanie atakujące. Screen

Liczba meczu: 98 - tyle ataków wyprowadziła w tym meczu Barcelona. O 30 więcej od rywali.

Więcej o:
Copyright © Agora SA