Przed tygodniem Chelsea skromnie wygrała w Australii z miejscowym Perth Glory. Debiut w barwach angielskiej drużyny zaliczył wówczas Marcin Bułka. Na mecz z Interem w Nicei otrzymał kolejną szansę i dobrą grą odwdzięczył się Maurizio Sarriemu za okazane zaufanie.
>>> Juergen Klopp krytykuje Sergio Ramosa: Jest brutalny, bezwzględny
Chelsea prezentowała się zdecydowanie lepiej i już od 8. minuty mogła się cieszyć z prowadzenia. Alvaro Morata okiwał kilku obrońców i oddał strzał, a jego próbę wybronił Handanović. Golkiper odbił piłkę jednak wprost pod nogi czekającego Pedro, który bez problemów dobił ją do pustej bramki.
Z czasem piłkarze Interu grali lepiej, ale nie potrafili dobrać się do skóry rywalom. Większość podań szła do Mauro Icardiego, który nie stworzył zbyt wielu szans, ponieważ świetnie uprzedzał go Marcin Bułka. Polak pewnie wychodził z bramki, zaliczył kilka skutecznych interwencji na przedpolu. Udało mu się zrealizować przedmeczowy cel – ustrzegł się błędów i zachował czyste konto.
>>> Kosmiczne zarobki Lewandowskiego? Dwa kluby zainteresowane reprezentantem Polski
W drugiej połowie w bramce Chelsea stał już Willy Caballero. Argentyńczyk dał się pokonać kilka minut po wznowieniu gry. Do siatki trafił Roberto Gagliardini, wykorzystując podanie Icardiego.
Trenerzy obu zespołów przeprowadzili wiele zmian, ale wynik do końca nie uległ zmianie. Zwycięzcę musiały wyłonić rzuty karne. Minimalnie lepsi okazali się zawodnicy Chelsea, którzy wygrali 5:4. W Interze z jedenastu metrów pomylił się Milan Skriniar.
>>> 45 minut Grabary, piękny gol Shaqiriego, Co za mecz MU i Liverpoolu w USA!
>>> Tottenham odrobił straty, ale to Barcelona górą po karnych. Debiut Malcoma
>>> Fantastyczny pościg Manchesteru City. Nie ma Lewandowskiego i Bayern przegrywa