Liga Mistrzów. Roman Kosecki: Losowanie wygrał Juergen Klopp

- Robert Lewandowski chce do Realu i będzie miał szansę przekonać jego szefów, żeby wyłożyli takie pieniądze, jakich ewentualnie zażąda Bayern - mówi Roman Kosecki po losowaniu półfinałów Ligi Mistrzów. 24 i 25 kwietnia oraz 1 i 2 maja w walce o finał zmierzą się Bayern Monachium z Realem Madryt i Liverpool z Romą

Łukasz Jachimiak: - Roma sprzedawała bilety na mecz z Liverpoolem już przed losowaniem półfinałów Ligi Mistrzów, czyli kulki podgrzano tak, żebyśmy dostali klasyk Bayern – Real rozciągnięty na dwa mecze?

Roman Kosecki: - (śmiech) Nie wiem jak było, ale wolę wierzyć, że los naprawdę tak chciał. W finale będzie tylko jeden z gigantów, będzie też jedna z drużyn z dużą historią, ale ostatnio będących trochę w cieniu i wracających na największe salony. A podsumowując losowanie, uważam że wygrał je Juergen Klopp.

- Bo każdy chciał trafić na Romę, a trafił właśnie on?

- Tak, mimo że w ćwierćfinale Roma wyeliminowała Barcelonę, pokazując wielki charakter, to jednak jest najsłabsza z półfinalistów. Klopp dobrze zna Bayern i wie, jak trudno się z nim gra. A Real? On jak nikt inny umie wytrzymać ciśnienie do końca. I bycie faworytem. Fajnie, że dostaniemy dwa mecze Bayern – Real. To chyba największa europejska bitwa klubów w historii [rzeczywiście te zespoły mierzą się bardzo często, bilans ich spotkań to po 11 zwycięstw każdej ze stron i dwa remisy], a dla nas rozgrywka będzie tym ciekawsza, że Robert Lewandowski chce do Realu i będzie miał szansę przekonać jego szefów, żeby wyłożyli takie pieniądze, jakich ewentualnie zażąda Bayern, jeśli jednak zgodzi się sprzedać Polaka. Ale czy się zgodzi? Sprawy biznesowe na tak wysokim poziomie załatwia się bardzo ciężko i powoli. Na razie Bayern mówi jasno, że Robert nie jest na sprzedaż, zobaczymy jak będzie za kilka tygodni.

- Idealnie byłoby, gdyby Lewandowski znów strzelił Realowi cztery gole, jak w pierwszym półfinale Borussia – Real w sezonie 2012/2013?

- Możliwe, że po czymś takim Real dałby za Roberta każde pieniądze. Szkoda, że do składu Realu wróci Sergio Ramos. Widzieliśmy, że bez niego obrona była słaba, Juventus to wykorzystał. Z drugiej strony konfrontacje Roberta z Ramosem będą bardzo ciekawe, a Polak już przecież pokazywał, że potrafi Hiszpana ogrywać.

- Barcelona przegrała z Romą 0:3 i odpadła, Real przegrywał z Juventusem 0:3 i był bliski odpadnięcia, ale przed dogrywką uratował go rzut karny w 93. minucie – co według Pana pokazały mecze z wtorku i środy?

- Na pewno nie to, że Barcelona czy Real są w kryzysie albo że Primera Division jest słaba. Czasem tak jest, że nie wejdzie się dobrze w rytm meczu, a przeciwnik to zrobi i kiedy tobie jest coraz trudniej wejść na najwyższy poziom, on widzi to i jeszcze przyspiesza, czując swoją szansę. A grając przeciw Barcelonie czy Realowi każdy tej swojej szansy szczególnie szuka.

- Jaki jest Pana typ na finał?

- Roma wyrzuciła z Ligi Mistrzów Barcelonę, dzięki czemu na pewno zyskała szacunek. Ale Liverpool gra ładniej, szybciej, ma większą siłę ofensywną. I też wygrał z jednym z faworytów, bo przecież Manchester City do tego dwumeczu był praktycznie nie do zatrzymania. W parze Bayern – Real chciałbym awansu Niemców, ze względu na Roberta. Bardzo mu życzę wygrania Ligi Mistrzów. Ale szanse oceniam 50 na 50. A może nawet 45 do 55, bo Bayern jednak ostatnio te najważniejsze mecze w Europie przegrywał. Real ma większą pewność siebie. Nawet mimo bardzo nieudanego rewanżu z Juventusem.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.