Z biegiem czasu Maroko staje się coraz większym faworytem do wygranie wyścigu o zorganizowanie mundialu w 2026 roku. Niedawno kandydaturę kraju z północnej Afryki poparł były prezydent FIFA, Sepp Blatter, dołączył do niego także prezes Francuskiej Federacji Piłkarskiej, Noel le Graet.
- Nie wyobrażam sobie, by nie zagłosować na kraj położony tak blisko Europy. W Afryce odbył się jak dotąd tylko jeden mundial, a to zdecydowanie za mało. Maroko nie dysponuje tak wielkimi środkami jak ich rywale, ale z pewnością jest w pełni gotowe, by sprostać temu wyzwaniu. Liczę, że głos oddany przez Francję zachęci inne kraje do zrobienia tego samego - powiedział Le Graet w wywiadzie dla "L'Equipe".
Maroko już po raz piąty stara się zorganizować piłkarskie mistrzostwa świata. Tym razem może pokonać konkurencję, ponieważ według wielu źródeł ma poparcie w wielu federacjach z Ameryki Południowej i Azji. Nie jest tajemnicą, że kandydatura Stanów Zjednoczonych jest osłabiona polityką prowadzoną przez Donalda Trumpa.
- Nie uważam, by wszystko było już rozstrzygnięte. W takich wyborach istotne są każde aspekty, nawet te nie mające nic wspólnego ze sportem - powiedział były prezes Amerykańskiego Związku Piłki Nożnej, a dziś szef projektu organizacji MŚ w Ameryce Północnej, Sunil Gulati.
Jedynym afrykańskim państwem, które gościło mundial, było RPA - w 2010 roku.