Cvijanović na listę strzelców wpisał się już w 18. minucie spotkania. Słoweniec wykorzystał podanie Marcina Cebuli i pokonał Dusana Kuciaka.
Kilkanaście minut później mógł zrobić to ponownie, ale nie wykorzystał rzutu karnego… i to dwukrotnie! Najpierw jego uderzenie obronił bowiem golkiper gości, ale sędzia nakazał powtórzenie stałego fragmentu gry, ze względy na zbyt szybkie wyjście bramki byłego zawodnika Legii. Cvijanović podszedł więc do piłki drugi raz, zmieniając kierunek strzału, przy okazji wkładając w niego zbyt dużo siły, przez co piłka przeleciała nad poprzeczką.
W drugiej połowie gra była bardzo wyrównana, a żadna z drużyn nie potrafiła stworzyć sobie dogodnej sytuacji, o czym świadczy statystyka strzałów celnych (0:1). Mecz zakończył się zwycięstwem gospodarzy, a goście zaliczyli trzecią porażkę z rzędu (wcześniej przegrali 0:3 z Lechem Poznań i 1:3 z Legią Warszawa).