Używka zyskuje coraz większą popularność w Premier League. Piłkarze regularnie zażywają "Snus". I nawet się z tym nie kryją

Dwa lata temu w swojej biografii pisał o nim Jamie Vardy, teraz grono sympatyków tego środka drastycznie rośnie. "Snus", bo tak nazywa się używka stosowana przez piłkarzy Premier League, cieszy się coraz większą popularnością. Na nieszczęście - także wśród młodych zawodników.

"Snus" to używka sporządzana na bazie tytoniu, szczególnie popularna w krajach skandynawskich. Przypomina tabakę, stosuje się ją doustnie poprzez umieszczenie za wargą. Do organizmu wchłaniana jest nikotyna, której w jednej porcji jest aż trzykrotnie więcej niż w zwykłym papierosie.

Niektóre kluby mocno przestrzegają zakazu posiadania "snusu". Czasem piłkarze muszą za karę płacić 10 tysięcy funtów, czasem nie otrzymują dwutygodniowej wypłaty. Nie bez powodu - używka przez wiele lat była zakazana w większości europejskich krajów, jeden z profesjonalnych zawodników chorował przez nią na nowotwór dziąseł. Ale ani zakazy, ani ryzyko wszelkich chorób nie odstraszają piłkarzy.

W 2016 roku napastnik Leicester City, Jamie Vardy, przyznał się do spożywania "snusu" i zapewnił, że zna zawodników, którzy nie mają oporów, by czynić to samo nawet w trakcie meczów. Jego zdaniem używka poprawia czujność, siłę i szybkość. Do tego stopnia, że znajduje się na liście monitorowanych substancji Światowej Agencji Antydopingowej.

Jamie VardyJamie Vardy dailymail.co.uk

Nie tylko Vardy ma powiązania ze "snusem". Spośród najbardziej znanych piłkarzy są to Pierre-Emerick Aubameyang z Arsenalu czy Jamaal Lascelles z Newcastle United, którzy w social mediach utrzymują kontakt z ogólnodostępnymi dostarczycielami. Co gorsza, "snus" staje się coraz bardziej popularny także wśród młodych piłkarzy.

- Liczba nastolatków zażywających tę substancję wzrasta w ekspresowym tempie. Często widzę ich ze "snusem" nawet na stadionowych ławkach. To odrażające i bardzo niepokojące - mówi jeden z brytyjskich menadżerów.

SnusSnus dailymail.co.uk

Dr Toby Mundel z uniwersytetu Massey w Nowej Zelandii potwierdza opinię Vardy'ego. - Stymuluje ciało i mózg. Po zażyciu czujesz się pobudzony. Wzrasta poziom czujności i koncentracji, może mieć wpływ także na sprawność fizyczną - twierdzi uczony.

- Jest to problem, który nas martwi i który dokładnie monitorujemy. Będziemy musieli rozważyć, czy jest potrzeba edukowania młodych zawodników na temat potencjalnych zagrożeń związanych z zażywaniem tego środka - mówi dyrektor Związku Profesjonalnych Piłkarzy (PFA), John Bramhall.

Jak na to wszystko reagują władze klubów, których zawodnicy nie ukrywają się ze "snusem"?. - Nasi piłkarze w pełni przestrzegają przepisów antydopingowych. Jesteśmy w gotowości udzielić jakichkolwiek porad, aby tylko uchronić naszych podopiecznych przed utratą zdrowia - zapewnił rzecznik Leicester City. Arsenal i Newcastle odmówiły komentarza w tej sprawie.

Grzegorz Krychowiak w "Wilkowicz Sam na Sam": Karę w West Bromwich Albion dostałem, ale nawet się nie zbliżyła do sumy podanej w mediach

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.