Real pewnie pokonał Gironę, popis Ronaldo

Królewscy szanse na mistrzostwo kraju mają już tylko teoretyczne, ale piłkarze z Madrytu sami podkreślają, że dobra gra w lidze jest ważna choćby dla utrzymania dobrego rytmu przed kolejnymi bataliami w Lidze Mistrzów, jedynymi rozgrywkami, w których Real jeszcze się liczy (w ćwierćfinale 3 i 11 kwietnia zmierzy się z Juventusem).

W niedzielę przeciwko Gironie Zinedine Zidane postawił na niemal tę samą jedenastkę, co w rewanżowym starciu z Paris Saint-Germain. Jedynymi zmianami było pojawienie się na środku obrony Nacho, który zastąpił Sergio Ramosa, oraz Toniego Kroosa grającego w miejsce Casemiro.

Mecz przebiegał zdecydowanie pod dyktando Realu, a goście zagrożenie tworzyli głównie po stałych fragmentach gry - to właśnie po rzutach rożnych padły wszystkie gole dla Girony, dwa Christiana Stuaniego i jeden Juanpe. Królewscy odpowiedzieli sześcioma trafieniami, a koncertowo zagrał Cristiano Ronaldo. Portugalczyk piłkę do bramki skierował czterokrotnie, a przy golu Lucasa Vazqueza zaliczył asystę. Na listę strzelców wpisał się też w końcówce Gareth Bale.

Ronaldo, który na półmetku rozgrywek mógł się pochwalić dorobkiem zaledwie czterech goli zdobytych w czternastu meczach, jest w rundzie rewanżowej dla Realu nieoceniony. Portugalczyk w tym roku kalendarzowym trafiał do siatki osiemnaście razy, a potrzebował do tego zaledwie dziewięciu meczów.

Gwiazdor Królewskich, choć jeszcze pod koniec zeszłego roku wydawało się to niemożliwe, włączył się na dobre do walki o tytuł króla strzelców La Ligi. Atakujący w tym sezonie zdobył łącznie 22 bramki i w klasyfikacji najlepszych snajperów rozgrywek jest na drugim miejscu. Pierwszy jest Lionel Messi, który ma na koncie 25 trafień.

Real po 29. serii gier zajmuje w ligowej tabeli trzecie miejsce z dorobkiem 60 punktów. Pierwsza jest Barcelona (75 pkt), która w tym sezonie jeszcze nie przegrała meczu, a pozycje wicelidera okupuje Atletico Madryt (64 pkt).