W styczniu wydawało się, że Grosicki poradził sobie z urazem i jest gotowy do gry. W zremisowanym 0:0 meczu z Leeds spędził na murawie 45 minut, ale w kolejnych dwóch ligowych meczach ponownie pauzował z powodu powracającego bólu palca. W piątkowym spotkaniu, w którym Tygrysy pokonały u siebie Sheffield United 1:0, Grosicki znowu zameldował się na boisku w drugiej połowie i zanotował jedynie 24 minuty.
Według Tomasza Hajto pomocnik odczuwa ból i nie jest gotowy do gry na maksymalnych obrotach. - Miałem podobną kontuzję, w dwóch miejscach złamany duży palec, ale wziąłem zastrzyki i grałem. Bolało po meczu, kiedy zastrzyki przestawały działać, ale z tym dało się grać. Kamil nie dał rady, wrócił na cztery dni do treningów, okazało się, że wciąż go boli, nie może biegać, a zastrzyków nie chciał - tłumaczył na antenie Polsatu Sport w programie "Cafe Futbol". - Kamil zagrał w ostatnim meczu, bardzo ważnym dla Hull, wygranym 1:0. Wraca więc do formy - dodał były reprezentant Polski.
Hull City walczy w tym sezonie o utrzymanie się w Championship. Po 34 kolejkach Tygrysy zajmują 20. miejsce w tabeli i nad strefą spadkową mają tylko dwa punkty przewagi.