Białkowski od kilku sezonów robi furorę w niższych ligach w Anglii. W barwach Ipswich jak na razie wystąpił w 86 spotkaniach w Championship (drugi szczebel rozgrywek), w których aż 25 razy zachował czyste konto. Dobre występy sprawiły, że w ostatnich latach kibice The Tractor Boys dwukrotnie wybierali go na najlepszego zawodnika zespołu.
W tym sezonie 30-latek również spisuje się znakomicie. W lidze rozegrał 26 spotkań, w których siedem razy nie dał się pokonać. Coraz lepsza dyspozycja Białkowskiego przyciągnęła uwagę klubów z najwyższej klasy rozgrywek w Anglii - Premier League, konkretnie Crystal Palace.
Dla Roya Hodgsona, trenera Orłów, pozyskanie bramkarza w styczniowym oknie transferowym jest priorytetem, a na liście życzeń pierwsze miejsce zajmuje właśnie były młodzieżowy reprezentant Polski. Za nim znajduje się m.in. Kevin Trapp z Paris Saint-Germain.
Władze Ipsiwch nie mają zamiaru stawać na drodze Białkowskiego i nie chcą blokować jego transferu do wyższej ligi. Mimo wszystko oczekują za niego sporych pieniędzy, wyceniły go bowiem na 4 mln funtów. Nie powinno to jednak stanowić problemu dla Crystal Palace.
Klub z Londynu, do którego może trafić wychowanek Górnika Zabrze, zajmuje obecnie 14. miejsce w tabeli Premier League mając zaledwie dwa punkty przewagi nad strefą spadkową.
Zdaniem mediów i niektórych ekspertów, Białkowski coraz mocniej kandyduje do gry w reprezentacji Polski, w której mógłby zająć miejsce trzeciego golkipera, które zwolniło się po zakończeniu reprezentacyjnej kariery przez Artura Boruca.