Ekstraklasa. Bracia Paixao rozkręcają się na dobre. Przyćmią Igora Angulo i spółkę?

W obecnym sezonie Lotto Ekstraklasy prawdziwą furorę robią Hiszpanie, szczególnie dwóch - Carlitos z Wisły Kraków i Igor Angulo z Górnika Zabrze. Naprzeciw temu drugiemu w 19. kolejce Lotto Ekstraklasy staną bracia Paixao, którzy ostatnio również imponują formą.

19 – tyle bramek łącznie wypracowali w tym sezonie ligowym Marco i Flavio Paixao. Jednak dopiero w ostatnich kolejkach portugalski duet zaczął funkcjonować niezwykle skutecznie. W ostatnich sześciu spotkaniach 33-latkowie nie sforsowali bowiem jedynie linii defensywnej Cracovii (1-2).

Flavio dojechał z opóźnieniem

Wisła Płock, Śląsk Wrocław, Górnik Zabrze, Sandecja Nowy Sącz, Wisła Kraków, Piast Gliwice, Jagiellonia Białystok, to drużyny, które w pierwszych dziesięciu kolejkach traciły bramki po strzałach lub kluczowych podaniach Marco Paixao. Podczas gdy jeden z portugalskich braci szalał i rozkręcał się z meczu na mecz, drugi tylko biernie się przyglądał nie mogąc zaliczyć nawet asysty.

Wszystko zmieniło się w 11. kolejce, w starciu z Zagłębiem Lubin, przed którym Flavio miał na swoim koncie zaledwie dwa trafienia w całym roku kalendarzowym, w dodatku obydwa z rzutów karnych. W 60. minucie Marco zakręcił się z piłką, zagrał w szesnastkę do wbiegającego brata, który pewnym płaskim uderzeniem w kierunku dalszego słupka pokonał Martina Polacka zapewniając gdańszczanom komplet punktów.

- Przed spotkaniem byłem pewien, że to będzie mój mecz. Strzelony gol dał mi dużo dodatkowej energii. Dedykuję go mojej rodzinie i bliskim, którzy wspierali mnie w trudnych dla mnie momentach, kiedy nie mogłem trafić do siatki. Dzięki nim cały czas miałem pozytywne nastawienie i motywację do ciężkiej pracy – mówił F. Paixao po meczu z Miedziowymi.

Braterska regularność

Od potyczki z Zagłębiem Flavio jest równie skuteczny jak Marco. Obydwaj Panowie od przełomowego meczu z ekipą prowadzoną wówczas przez Piotra Stokowca trafiali bądź zaliczali asysty w pięciu z następnych siedmiu spotkań.

Szczególny popis swoich możliwości Portugalczycy dali w meczu ze Śląskiem Wrocław w ostatniej kolejce (3-1), w którym Marco strzelił dwa gole, a Flavio przy jednym asystował i dorzucił również swoje trafienie. Obrońcy wrocławian mogli tylko bezradnie przyglądać się koncertowi rodziny Paixao, która dzięki bramkom zdobytym w starciu z zespołem Śląska wspólnie złamała barierę 100 goli strzelonych w rozgrywkach Lotto Ekstraklasy. – To wyczyn, na który trzeba patrzeć z dużym uznaniem. Bardzo im gratuluję – mówił po zwycięstwie w dobrym stylu pomocnik Lechistów, Milos Krasić.

- To wspaniałe uczucie. Razem z Marco jesteśmy piłkarzami, którzy zawsze dają z siebie wszystko i dążą do wyznaczonego celu – komentował Flavio Paixao. – To coś fantastycznego, zarówno dla nas, jak i całej drużyny – dodał jego brat.

Po meczu z Zagłębiem, które rozpoczęło świetną serię Portugalczyków, zmieniły się nie tylko ich liczby, ale przede wszystkim nastawienie. Obydwaj Panowie cenią sobie dobro partnera bardziej, niż własne, co przekłada się na wyniki osiągane przez cały zespół. Potwierdzeniem tego stwierdzenia może być fakt oddania przez Marco prawa do wykonywania rzutów karnych na rzecz swojego brata.

- Rozmawialiśmy na ten temat, powiedziałem mu, że karne zostawiam jemu. W życiu jest tak, że jeśli dajesz coś drugiej osobie, w zamian otrzymujesz od losu prezent. Tak było i tym razem, ja oddałem mu jedenastkę, a on później dograł do mnie znakomicie, dzięki czemu mogłem wpisać się na listę strzelców – mówił M. Paixao.

Iberyjski pojedynek w Zabrzu

W wyjazdowym meczu 19. kolejki z Górnikiem Zabrze bracia Paixao nie będą jednak jedynymi bohaterami wieczoru, bynajmniej tak wydawać się może przed meczem. Naprzeciw 33-latków stanie bowiem ich rówieśnik Igor Angulo.

Rewelacyjny napastnik w tym sezonie ma już na swoim koncie 19 bramek w lidze, dzięki czemu przewodzi klasyfikacji najlepszych strzelców Lotto Ekstraklasy. Doświadczony Hiszpan strzelił też gola Lechii, w 4. kolejce, w spotkaniu zakończonym remisem (1-1).

- Przyglądamy mu się uważnie i zdajemy sobie sprawę z jego możliwości. Patrzymy jednak też na tych piłkarzy, którzy grają za jego plecami, czyli tych broniących dostępu do bramki i tych, którzy dostarczają do niego piłki. Będziemy mieli swój plan na to spotkanie i postaramy się wyeliminować atuty rywala – powiedział o Igorze Angulo trener Lechii Gdańsk  Adam Owen na konferencji przed piątkowym spotkaniem.

Doświadczony Hiszpan trafił do Górnika w sierpniu 2016 roku. Już w pierwszym sezonie grając na zapleczu Lotto Ekstraklasy pokazał, że ma instynkt strzelca. Zagrał w 32 meczach, w których zdobył 17 bramek. Z drużyną wywalczył awans, a sam zgarnął koronę króla strzelców.

Na podobne wyróżnienie indywidualne Angulo będzie mógł liczyć również w tym sezonie, o ile utrzyma obecną dyspozycję – jak na razie strzelił 19 goli w 17 meczach, a na listę strzelców wpisuje się średnio co 81 minut.

- Tym co odróżnia go od innych napastników jest wyszkolenie techniczne. Z perspektywy telewizora czy trybun tylko wydaje się, że sytuacja jeden na jednego jest prosta do wykorzystania, ale  w rzeczywistości tak nie jest. Piłkarz musi kontrolować nie tylko bramkarza, ale także goniących go zawodników. Angulo pokazał, że chociaż nie ma wielkiej szybkości, to umie tak ustawiać sobie piłkę, że jest w stanie kontrolować sytuację – charakteryzuje napastnika Górnika Andrzej Juskowiak.

Do tej pory sposób na zatrzymanie 33-letniego hiszpańskiego killera znaleźli obrońcy pięciu drużyn – Arki Gdynia, Cracovii, Pogoni Szczecin,  Zagłębia Lubin i Legii Warszawa. W piątek być może do tego grona dołączą defensorzy Lechii Gdańsk.

Wszystkie powyższe czynniki wskazują na to, że piątkowy mecz wyjazdowy Lechii z Górnikiem będzie ciekawym widowiskiem, a całe show poprowadzą goście specjalni, z Portugalii i Hiszpanii.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.