Liga Mistrzów. Paris Saint Germain - Anderlecht. Lubański: zespół się męczy, Teodorczyk jest sfrustrowany

- Nie mam pojęcia, w jaki sposób Anderlecht miałby uzyskać w Paryżu dobry wynik. Zespół się męczy, tak samo jak Łukasz Teodorczyk - mówi Włodzimierz Lubański. Mieszkający w Belgii były reprezentant Polski nie wyklucza, że na koniec fazy grupowej Champions League Anderlecht okaże się jedną z jej najgorszych drużyn w historii. Mecz PSG - Anderlecht we wtorek o godz. 20.45. Relacja na żywo w Sport.pl.

Łukasz Jachimiak: Daje Pan jakiekolwiek szanse Anderlechtowi na dobry wynik w meczu z Paris Saint Germain?

Włodzimierz Lubański: Nie widzę żadnych szans. Różnica umiejętności piłkarskich jest za duża. Nie wierzę, że Anderlecht mógłby sobie poradzić z tak klasową drużyną, jaką jest Paris Saint Germain. Zwłaszcza że Belgowie nie grają teraz najlepiej.

W weekend wygrali w swojej lidze z będącym w strefie spadkowej Eupen 3:2 – namęczyli się?

- Prowadzili 3:0, troszeczkę rozluźnili się w drugiej połowie i od razu za to zapłacili. Grali poprawnie, trochę nerwów się najedli, wygrali z przeciętną drużyną. A teraz zmierzą się ze świetną i nie mam pojęcia, w jaki sposób mieliby uzyskać w Paryżu dobry wynik. Jeśli zagrają otwartą piłkę, zostaną wypunktowani jak u siebie, gdzie przegrali 0:4. Jeśli będą się bronić, będą chcieli tylko przeszkadzać, a nie grać, to też nie będzie niespodzianki i Paryż bez problemu ten mecz wygra, ale wtedy mogą wyjść z twarzą. Natomiast jeśli otworzą grę, to nie mają absolutnie żadnych szans. Teoretycznie właśnie tak powinno się skończyć – wysokim zwycięstwem gospodarzy.

Łukasz Teodorczyk przeciw Eupen zagrał czekając na ewentualną karę za kopnięcie Josepha Aidoo z Genku, po meczu w Paryżu ma się w końcu dowiedzieć czy zostanie zawieszony. Byłoby dobrze, gdyby dał powody do mówienia o sobie nie tylko w kontekście niesportowego zachowania, ale ostatnio takich powodów nie daje, prawda?

- Niestety, tak to wygląda. W poniedziałek czytałem, że podczas piątkowego spotkania komisja dyscyplinarna już się nim zajmowała i jeszcze do tematu wróci, ale nie teraz, ze względu na wyjazd klubu do Paryża. Co ciekawe, wyczytałem, że Teodorczyk może uniknąć kary, co byłoby dziwne, bo faul był zdecydowany, to było celowe kopnięcie przeciwnika.

Dlaczego Teodorczyk tak bardzo obniżył loty?

- To prawda, że gra bardzo przeciętnie. Niestety, zgubił formę, którą miał w poprzednim sezonie. Stracił pewność siebie i swobodę, którą miał, kiedy strzelał dużo bramek. Teraz ma problemy z tym, żeby w ogóle znaleźć się w sytuacjach bramkowych. Dlatego zdobył tylko trzy gole. Widać, że jest sfrustrowany i nie umie sobie z tym poradzić. Na pewno się denerwuje, że nie spełnia oczekiwań, bo przecież wszyscy przyzwyczaili się, że daje dużo goli i chcą, żeby dalej to robił. W jego sposobie poruszania się widać, że jest w słabszej formie. Musi nad sobą popracować. Brak powołania dla niego do reprezentacji Polski na listopadowe mecze towarzyskie [z Urugwajem i Meksykiem] zupełnie mnie nie dziwi.

Teodorczyk nie strzela i nie strzela cały Anderlecht. Po trzech z sześciu kolejek mistrzowie Belgii mają w Lidze Mistrzów bilans bramkowy 0:10, oczywiście nie zdobyli nawet punktu. Myśli Pan, że na koniec fazy grupowej staną się jedną z najgorszych drużyn w historii rozgrywek?

- To możliwe. Proszę zwrócić uwagę, z kim oni grają. Paris Saint Germain i Bayern to absolutnie czołowe zespoły, jedni z kandydatów do wygrania rozgrywek. Może Celtic jest drużyną, z którą teoretycznie Anderlecht powinien walczyć jak równy z równym, ale tak się nie stało, u siebie Belgowie przegrali 0:3, bo w tym sezonie nie grają dobrze. To jest widoczne również w lidze. Męczą się, nie mają swobody gry, nie mają wyników. Może być tak, że znów wysoko przegrają z Paryżem i Bayernem, a w Szkocji też nie będzie im łatwo o jakikolwiek punkt. Faktycznie mogą dołączyć do tych drużyn, które w grupie Ligi Mistrzów wszystko przegrały i to wysoko. To jest Champions League, tu są drużyny w większości na bardzo dobrym poziomie i nawet taki Celtic, choć żaden gigant, wykorzysta spore problemy rywala.

Niedawno Anderlecht zmienił trenera. To na razie też nie pomaga?

- Znam Heina Vanhaezebroucka. To jest facet, który na pewno ma swoją wizję gry. To jest bardzo ofensywne ustawienie zespołu, gra trzema obrońcami z obsadzeniem linii pomocy większą liczbą zawodników i z dwoma napastnikami. Vanhaezebrouck to człowiek z pomysłem, ale on potrzebuje czasu, żeby system, który preferuje wpoić wszystkim zawodnikom Anderlechtu. To trochę potrwa.

Tylko że dalsza gra w europejskich pucharach Anderlechtowi już raczej uciekła, a za chwilę na dobre może uciec też tytuł mistrzowski, bo strata do Club Brugge po 13 kolejkach wynosi już dziewięć punktów.

-  Oczywiście to jest bardzo dużo. Ale czasami bywa, że lider się potknie, przegra mecz czy dwa i można się zbliżyć. Pewne jest jedno: przełom w grze Anderlechtu musi przyjść jak najszybciej, bo teraz ten zespół się męczy. Tak samo jak Łukasz Teodorczyk.

Więcej o:
Copyright © Agora SA