Legenda reprezentacji Belgii dla Sport.pl: Teodorczyk cierpi na tym, że Anderlecht gra bez pomysłu

Łukasz Teodorczyk biega, biega i biega, ale piłka do niego nie dociera. To nie jest zawodnik, który minie czterech rywali i pokona bramkarza. Brakuje mu szybkości, techniki. Ma natomiast inne atuty - mówi Sport.pl Jean-Marie Pfaff, legendarny bramkarz reprezentacji Belgii, wicemistrz Europy z 1980 roku.

Sebastian Staszewski: W środę obejrzał pan mecz Ligi Mistrzów Anderlecht Bruksela - PSG (0:4). Coś pana zaskoczyło?

Jean-Marie Pfaff: Nie. Anderlecht momentami grał dobrze, ale nie pokazał niczego, co mogłoby zagrozić PSG. Problemem Belgów jest to, że mają kilku niezłych zawodników, ale nie tworzą monolitu. W Brukseli PSG nie zagrało przecież najsilniejszym składem, a mimo to strzeliło aż cztery bramki. To świadczy tylko o przepaści, jaka dzieli oba zespoły.

Jak zaprezentował się Łukasz Teodorczyk, który rozegrał 90 minut?

Teodorczyk biegał, biegał, biegał i biegał, ale piłka do niego nie docierała. To nie jest zawodnik, który przejmie futbolówkę na własnej połowie, minie czterech rywali i pokona bramkarza. Brakuje mu szybkości, techniki, „umysłu”. Ma natomiast inne atuty: wzrost, siłę, mięśnie. I trzeba to wykorzystywać. Rok temu Teo stał pod polem karnym rywali i wykorzystywał sytuacje, które stwarzali mu koledzy. Teraz sytuacji nie ma. Anderlechtowi brakuje automatyzmu, systemu.

W Polsce zastanawiamy się dlaczego Teodorczyk, król strzelców ligi belgijskiej, zaciął się i nie trafia do siatki.

Gra Anderlechtu opiera się na indywidualnych popisach zawodników, które przynoszą pojedyncze akcje. Ale gdy Belgowie zderzyli się z francuską ścianą, byli bez szans. I ucierpiał na tym Teodorczyk. Próbował co prawda wracać się w głąb boiska i zabierać się z piłką, ale nie było to potrzebne, bo on tego nie umie. To nie ten sam typ zawodnika, co Robert Lewandowski. I ma za plecami słabszych kolegów. Bo Anderlecht, kiedy ma oferty dla swoich gwiazd, zazwyczaj je przyjmuje. Tak jak za Youria Tielemansa, który odszedł do Monako. W efekcie w Brukseli mają pełne kieszenie i słabe wyniki.

Może to także problem Teodorczyka? Miał odejść latem, ale zabrakło dobrych ofert. I jest sfrustrowany.

To nie ma znaczenia. Teodorczyk ma kontrakt z Anderlechtem, przyjmuje od klubu pensje, więc musi walczyć. Jeśli ma odpowiedni charakter, to stanie na głowie, aby pomóc klubowi. Tym samym pomoże też sobie. A z Brukseli będzie mógł odejść dopiero, kiedy zgodzi się na to klub.

Znacznie skuteczniejszy w tym sezonie jest Robert Lewandowski, piłkarz Bayernu Monachium, klubu w którym spędził pan sześć lat…

W Monachium Lewandowski ma więcej szans, bo ma lepszych partnerów.

Polak ma szansę, aby w tym sezonie powalczyć o Złotą Piłkę?

Chciałbym, aby do walki o Ballon d'Or włączyło się dwóch zawodników: Lewandowski i Belg Kevin De Bruyne.

Będzie im łatwiej teraz, czy w przyszłym sezonie, kiedy Polska i Belgia pojadą na mistrzostwa świata w Rosji?

Na mundialu jest dużo więcej motywacji. Lewandowski przypomina mi Zbigniewa Bońka. Polska ma szansę nawiązać do tamtych czasów. Nie macie co prawda 20 świetnych zawodników, ale macie za to pięciu: Lewandowskiego, Kubę Błaszczykowskiego, Łukasza Piszczka, Kamila Glika i Wojciecha Szczęsnego. Podobnie Belgia. Oba kraje mogą być czarnymi końmi turnieju. A dzięki temu szanse Lewandowskiego i De Bruyne będą dużo większe.

Zobacz wideo
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.