Jacek Magiera po meczu z Sheriffem: Do Mołdawii jedziemy po zwycięstwo

W pierwszym meczu fazy play-off kwalifikacji Ligi Europy Legia Warszawa zremisowała na własnym boisku z Sheriffem Tyraspol 1-1. Jedyną bramkę dla gospodarzy zdobył Kasper Hamalainen. Gospodarze zaprezentowali się bardzo słabo i utracili prowadzenie w końcówce spotkania. - Niepotrzebnie straciliśmy gola na 1-1. Mimo wszystko do Mołdawii jedziemy po zwycięstwo, stać nas na to - powiedział po meczu trener Legii Warszawa.

- Na 5 minut przed końcem meczu mieliśmy dobry wynik. Niepotrzebnie straciliśmy gola na 1-1. Mimo wszystko do Mołdawii jedziemy po zwycięstwo, stać nas na to. Awans do Ligi Europy to wciąż nasz obowiązek. Obowiązek i chęć. Marzyciele mówili o tym, że Legia zagra w Lidze Mistrzów. Realista powiedziałby, że po bardzo mocnej walce awansujemy do fazy grupowej Ligi Europy – powiedział Jacek Magiera.

Po czym dodał: Musimy porównać skład, jaki w ubiegłym sezonie grał w pucharach, a jaki gra teraz. Brakuje sześciu podstawowych zawodników. Czy można zastąpić Vadisa i Radovicia w jednym momencie? Nie. Nie da się tego zrobić tak szybko. Na wszystko potrzeba czasu. Mimo tego w Mołdawii będziemy walczyć o awans i wydrzemy go. Teraz jesteśmy zmuszeni do rotacji. Gdybym nie robił zmian, od początku lipca do 24 sierpnia moi piłkarze zagraliby po 15 spotkań. W ciągu miesiąca zagraliby więc tyle, ile w lidze powinni zagrać w pół roku. Wtedy, gdy piłkarze topowych klubów jeszcze odpoczywają, my zaczynamy trenować. Ciężko jest wypracować odpowiednią formę w takich warunkach. Ale my mimo wszystko damy radę, awansujemy.

- Musimy strzelić przynajmniej jednego gola. To nie jest dużo. Wystarczy zdobyć jedną bramkę i nie stracić żadnej. Wiele drużyn odrabiało jeszcze większe straty, jestem pewny, że nam się uda, będziemy wierzyć, będziemy walczyć – zakończył szkoleniowiec mistrzów Polski.

Zobacz wideo
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.